To nie był zły pomysł... Gdyby zrobił to klasowy reżyser, bez tego całego ku..stwa, niewyspanych policjantek wyglądających i zachowujących się jak dresy menelówy, Oświecińskiego grającego jak półgłówek, debilnego prokuratora i drętwych recytowanych na siłę dialogów wyszedłby dobry mroczny kryminał. Zmarnowany potencjał.
Pomysł nie był zły... Był wręcz genialny! I tak, zrealizował go klasowy reżyser - David Fincher! W 1995 roku stworzył absolutne, jedyne i niepodważalne mistrzostwo gatunku, czyli kultowe "Seven". Złym pomysłem była nieudolna próba skopiowania tego arcydzieła, zwłaszcza mając do dyspozycji tak ubogi warsztat i ograniczone możliwości. To jak drukowanie fałszywych banknotów na drukarce atramentowej z nadzieją, że uda się je komuś wcisnąć.
To, co widzimy na ekranie, w 95% jest marną kopią genialnego scenariusza sprzed lat, nakręconą po najmniejszej linii oporu i przy minimalnym wkładzie własnym, jeśli chodzi o pomysł. Nieznający klasyki gatunku to oczywiście kupują - Vega w końcu nakręcił pierwszy, prawdziwy, polski thriller! Nieświadomi, że to zwykła kopia, w dodatku marnej jakości, i to właściwie pod każdym względem.
Jeśli Vega oglądał 7, to tym gorzej dla niego. Jedyna linia obrony, jaką może przyjąć, to: Nigdy nie widziałem 7! Przysięgam!
@jack1977 pełna zgoda. W filmie sporo jest niepotrzebnych dłużyzn i dziwnych scen (wstawki z reporterką co chwilę, długa scena śpiewu w operze), które z powodzeniem można by zastąpić czymś co buduje napięcie czy fabułę. Do tego kilka nielogiczności. Pomysł dobry, ale zmarnowany. A już postać grana przez Kożuchowską to kompletna porażka - jakaś taka wymięta, niewyspana, ordynarna. Niby ma tajemnicę, ale nie wiadomo o co chodzi, niby ma dużą wiedzę, ale wszystko jej wisi. Szkoda, bo można było zrobić z tego naprawdę dobry film. Nawet z tą samą obsadą. Ciekawe, że to kobiety ciągnęły ten film aktorsko, bo faceci byli tu kompletnym tłem.