Właściciele platformy streamingowej przyznali, że takiej hańby i wstydu nie da się zmazać i jednym słusznym rozwiązaniem jest zamknięcie serwisu. "Rozważaliśmy założenie worów pokutnych, ale gdy okazało się, że mamy z Patrykiem Vegą umowę na jeszcze dziesięć filmów zaczęliśmy się realnie obawiać o swoje życie. SMSY z pogróżkami, ludzie z pochodniami i widłami próbujący się dostać do naszego biura , to było nie do zniesienia" - przyznaje jeden z szefów a drugi dodaje "Najgorsze i tak było wytykanie palcami na ulicy i szyderczy śmiech". Właściciele zdradzają, że próbowali namówić reżysera do wystosowania przeprosin dla abonentów Showmax. Wtedy dowiedzieli się, że Vega zajęty jest pisaniem scenariusza do drugiej części "Plag Breslau". "Ponieważ bohater grany przez Tomasza Oświęcimskiego teoretycznie stał się warzywem, żeby dać mu rolę Patryk zdecydował się nakręcić prequel . Wiedzieliśmy, że to nie są już żarty i pora zwijać manatki" wspomina jeden z decydentów platformy. Widzowie będą mogli korzystać z serwisu do stycznia 2019 roku.