Gdyby tylko Escape Plan był klasycznym filmem akcji, do jakich w przeszłości przyzwyczaili nas Stallone i Schwarzenegger, w którym spokojnie można wyłączyć myślenie, aby podziwiać nieustanne pościgi, strzelaniny i mordobicia, byłby to niezły przedstawiciel swojego gatunku. Niestety, zamiast tego film przez większość czasu próbuje udawać "bardziej zaawansowane" kino, w którym główni bohaterowie zamiast dobrze wyćwiczonych bicepsów używają raczej szarych komórek, co automatycznie powoduje, że mózg widza wzbudza się z trybu "standby", i w tym momencie film traci szansę na pozytywną ocenę - przede wszystkim dlatego, że jest w dużej mierze bezsensowny i nielogiczny, żeby nie użyć słowa głupi. Szkoda, że autorzy nie poszli bezpieczniejszą drogą, np. Niezniszczalnych, którzy pokazali, że Sly i Arni, ze swoim bagażem wizerunku i doświadczenia filmowego, mogą stanowić całkiem atrakcyjny ekranowy duet. Escape Plan dostaje ocenę 5/10, tylko ze względu na mój sentyment do tych dwóch starych wyjadaczy kina akcji.