Jak w temacie .. chyba jakiś cytat to był ale nie pamiętam dokładnie a Wy ?
coś w stylu :" Lekarz to człowiek który mało zna swoich pacjentów i przepisuje im leki o których wie jeszcze mniej"...
ale jak to szło dokładnie ?
nie ma tu jakiegoś maniaka z kopią filmu, który ogląda go codziennie,..i wyświadczył by mi przysługę pisząc jak to szło dokładnie :D
Nie wiem czy dokładnie o to Ci chodziło...
"Jestem lekarzem.
Podaję lekarstwa, o których niewiele wiem.
Leczę choroby, na których się znam. Niewiele potrafię."
Nie wiem czy dokładnie o to Ci chodziło...
Lekarze przepisują leki, o których mało wiedzą...
Na choroby, o których wiedzą jeszcze mniej...
ludziom, o których nie wiedzą nic.
Tak to jest dokładnie, też mi się ten tekst spodobał.
Gdy to usłyszałem, pomyślałem sobie, że przy następnej wizycie u lekarza, kiedy przepisze mi leki za 60 zł, nie badając mnie wcześniej to będzie okazja by wypowiedzieć mu te słowa prosto w twarz:)
Kedzioekflo, dzięki :) właśnie o to mi chodziło! Tak też pomyślałam w czasie oglądania filmu, że tekst trafia w sedno... większość lekarzy taka jest... jeszcze raz dziękuję ^_^
Tomass6 dzięki za starania :)
Już skończyliście pluć na lekarzy półgłówki ? A może trzeba było odkleić tyłek od komputerów i skończyć studia medyczne żeby mieć pojęcie co oni robią ?
Oryginalny tekst Przysięgi Hipokratesa:
"Przysięgam na Apollina, lekarza, na Asklepiosa, Hygieę i Panaceę oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich za świadków, że wedle mej możności i zdolności będę dochowywał tej przysięgi i tego zobowiązania.
Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim swym mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby; synów jego będę uważał za swych braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu.
Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nie będę kroił, nawet cierpiącego na kamień, lecz pozostawię to mężom, którzy rzemiosło to wykonują.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, wolny od wszelkiej chęci krzywdzenia i szkodzenia, jako też wolny od pożądań zmysłowych, tak względem niewiast jak mężczyzn, względem wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia czy poza nim w życiu ludzkim ujrzał czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu swej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; w razie jej przekroczenia i złamania niech mię los przeciwny dotknie."
Tu chodzi właśnie o tą przysięgę (no może nie dokładnie w takiej formie).
Większość lekarzy nie zna swoich pacjentów i nie zagłębia się wcale w to jak oni sami dbają o swoje zdrowie , jak się odżywiają , czy uprawiają sporty, itp... takie czasy.