Przyzwyczajeni do efektów specjalnych nie zauważamy czegoś co było podstawą naszej edukacji
filmowej. Kto pamięta "Commando" ze Schwarzennegerem? Głupie było strasznie, ale zapadło w
pamięć. I tak jest z "Planem ucieczki". Choć nie określę go jako głupiego ale mającego pewne … wady
scenariuszowe. Nie jest ich na szczęście zbyt dużo :). Film ogląda się dobrze, a kiedyś mocno
krytykowani - gubernator Kalafonii i eks-filmowy bokser Rocky - widać, że naprawdę umieją się dogadać na
planie. Ja oglądałem ten film z przyjemnością podobnie jak poprzednie produkcje Rocky'ego :). Nie
zapadnie mi on w pamięć ale jak trafię kiedyś na niego w TV to z pewnością obejrzę do końca po raz
kolejny :).