Ta... Czego można się spodziewać po 2 największych zakapiorach Hollywoodu w jednym filmie? Oczywiście niczego szczególnego oprócz zwyczajowego mordobicia. Chłopcy leją się po mordach tak, że w realu po jednym z tych filmowych ciosów, każdy by padł na ryj się nie podniósł. A tam chłopcy przyjmują kilka takich ciosów prosto w ryj i się uśmiechają i puszczają koleżeńskie żarciki. Albo 10 strażników wali w uciekającego Schwarza z pepesz i nie mogą go trafić, a kiedy Schwarz dopada do swojej, to kosi tych dziesięciu strażników za jednym naciśnięciem spustu...
Na pewno bym tego filmu nikomu nie polecił, no chyba, że jakiemuś gostkowi z zdezelowanym mózgiem spod budki z piwem :-)