Plan ucieczki

Escape Plan
2013
6,9 82 tys. ocen
6,9 10 1 81609
5,7 17 krytyków
Plan ucieczki
powrót do forum filmu Plan ucieczki

Sly & Arnie ponownie razem na dużym(?) ekranie! Wprawdzie nigdy wcześniej przed
''Niezniszczalnymi'' nie zagrali obok siebie w jednej produkcji, ale połączenie wspólnych sił w tym
filmie po części może być gratką dla miłośników oldschoolowego kina akcji z odległych lat 80 -
90 tych. Lecz nie tylko dla nich będzie możliwą rozrywką. Nie zapominajmy o młodzieży.
Mimo, najnowszy projekt panów ''Plan ucieczki'' jest w sporej mierze przegięty, to szczerze
powiedziawszy, bawiłem się na nim całkiem nieźle. Jak na dzisiejsze czasy, jest to poprawny i
przyzwoity ''akcyjniak''.
Rzadko kiedy zagłębiam się w streszczenia fabuł, nie inaczej będzie i tym razem. Dosłownie kilka
zdań na na temat tego co u mnie było za, a co było przeciw.
Za: dobra konstrukcja filmu, nawet jeśli sceny finałowe zdecydowanie przyspieszają, co nie
znaczy, że wcześniejsze jego 3/4 czasu należy do ospałych, to całość jest w miarę
systematycznie poukładana. ''Escape plan'' mimo schematu na jakim opiera się taki gatunek
kina, paradoksalnie ten schemat najbardziej uwidacznia się w ostatniej odsłonie, nie drażni i
ogląda się go z zaciekawieniem, spychając przy tym przewidywalność na bocznicę.
Ten film akcji posiada wyjątkową atmosferę przypominającą tą sprzed 25 lat, kiedy to
charakterystyczna muzyka wyróżniała się na tle wielce wzniosłych i ohydnie patetycznych brzmień,
które panują aktualnie. Umiano wówczas tworzyć napięcie, pomimo iż nieraz słychać było w
powietrzu kicz. Tu jednak ścieżka dźwiękowa odpowiednio podsyca dane fragmenty. Coś po
prostu w sobie ma, ciężko to wytłumaczyć.
Przeciw: momentami zbyt dużo zbiegów okoliczności, ma to napędzać jeszcze bardziej fabułę,
która nie oszukujmy się, jest delikatnie to ujmując naciągana, ubrana w
nieprawdopodobieństwa, niewiarygodne pomysły, no i największy minus, czyli bezbarwny, mało
wyrazisty Jim Caviezel w roli Hobbesa. To on jest tu najsłabszym ogniwem. Sama Neilla nie
biorę pod uwagę. Nie tym razem.
Czyli podsumowując to, z przebiegu zdarzeń, wychodzi jakieś pół na pół.
No, ale są i ci dwaj, którzy zdecydowanie przyczyniają się do wyższej oceny, ulubieni herosi z
dzieciństwa, ikony kina akcji lat 80-90 tych, aktorzy, którzy stworzyli kultowe postaci, z którymi już
zawsze będą kojarzeni. Sylvester Stallone i Arnold Schwarzenegger!
Sly tradycyjnie ponura mina, ciężki głos i martwe, zabójcze spojrzenie, który może przeszyć na
wylot niejednego rosłego typa, jak za dawnych lat. Cios jak widać ciągle umie wyprowadzić.
Ogólnie mimo, iż ''dziadek'', to prezentuje sobą jeszcze sporo. No, aktorsko jednak mniej ....
Scena gdy trzyma się jedną ręką drabinki, z drugiej korzysta oddając finalne strzały, a nad jego
głową zawieszony śmigłowiec studzi temperaturę owej akcji.... no dosłownie wizytówka filmu.
Nie inaczej jest z Arnie. Piękny fragment, gdy ''terminator'' ładuje z automatu jak kiedyś, na jego
twarzy widnie znajomy grymas ironii i złości, a przez zęby cedzi ''asshole''. Niepowtarzalny widok.
Schwarzenegger ze swoim zarostem i górą mięśni, przemieszcza się po planie już toporniej, ale
nadal potrafi wzbudzić respekt wśród współwięźniów.
Dziwić może fakt, że produkcji tej ''dokonał'' Mikael Håfström, reżyser takich obrazów jak ''Zło'',
''Dni jak ten'', ''1408'' czy podziwianego (nie przeze mnie) ''Rytuału''. No, ale czego się nie robi dla
wskrzeszenia twardzieli dużego ekranu.
A propos kin, jeszcze większe me zdziwienie, tym razem w negatywnej formie, jak można było
''Planu ucieczki'' nie wprowadzić do naszych kin? Za to należą się baty!
Tak więc produkcja Szweda w scenariuszu Milesa Chapmana, gdzie nasi bohaterowie znaleźli
się w Grobowcu, który to mógł okazać się dla nich tylko pułapką, podciągnąć można pod udaną
rozrywkę.
Jest Arnie, jest Sly, jest przejrzyście, jest akcja, są banały i małe głupotki, jest 50 Cent, który o
dziwo pierwszy raz mnie nie drażnił, jest moc. Odmóżdżacz jak się patrzy. 6/10