W Irlandii ten film (i kilka innych naszych produkcji) jest mocno reklamowany przez tutejszego dystrybutora z użyciem polskich (!) czcionek. Szok! Jak przeczytałem nazwisko Agnieszki Więdłochy w oryginalnej pisowni, to szczęka zjechała mi na glebę. To, że dystrybutor zachowuje oryginalne tytuły (których, nota bene, żaden Irlandczyk wymówić nie potrafi) to jedno ale polskie czcionki...? Pełen szacun!