Bo jeśli chodzi o osoby samotne, to się pisze małą literą. Kolejny przejaw nadgorliwości, czy tylko zwykły analfabetyzm wtórny?
"Planeta Singli" jest to nazwa aplikacji do randkowania, od której film wziął tytuł, tzn. ta aplikacja w rzeczywistości nie istnieje, tylko została wymyślona na potrzeby tego filmu. Tytuł filmu, zatem, jest poprawny.
A, jak nazwa aplikacji, to już koniecznie każdy wyraz dużymi... tiaaaa...;-)
Poprawnie to jest napisane tutaj:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Planeta_singli
Na Wikipedii ten tytuł jest źle zapisany.
Jak podajesz nazwy programów komputerowych, np. Microsoft Office albo Adobe Acrobat Reader albo Mozilla Firefox albo Free Registry Cleaner to przyznasz, że jednak wszystkie słowa zaczynają się od dużej litery? Planeta Singli to aplikacja na telefon, więc słusznie oba wyrazy zaczynają się od dużej litery.
Uszło niestety twojej uwadze, że to są nazwy angielskie, a w języku angielskim wszystkie wyrazy w nazwach i tytułach zapisuje się dużymi literami. I tę regułę bezmyślnie powielają niedouczeni krajanie, stosując ją do języka polskiego, gdzie jest to niestety błędem. Większość tytułów piosenek pod teledyskami na YouTube, tytuły książek (nawet na portalach czytelniczych, gdzie, zdawałoby się, twórcy jak i użytkownicy powinni znać język ojczysty), tytuły filmów - niestety często na Filmwebie, itd.
Pomijając już to, że tytuł "Planeta singli", co oczywiste, nie oznacza jedynie nazwy programu komputerowego, a ma znaczenie szersze, przenośne i już to wystarczy, by zapisać drugi wyraz małą literą, to do polskich nazw programów nadal stosujemy zasady polskiej pisowni, a nie angielskiej. Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości:
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nazwy-programow-komputerowych;1595.html
PS. Ja już się przyzwyczaiłem do tego, że im kto bardziej nie ma racji, tym bardziej się przy swoim upiera, możliwe więc, że i to cię nie przekona i przeczytam, że profesor Bańko też się myli, ale trudno. Takie czasy...
Ja się nie upieram przy tym, że tak strasznie mam rację. Moim zdaniem nie znamy się bliżej, więc nie może Jaśnie Pan Językoznawca wysnuwać takich teorii.
W nazwach polskich programów jakie mam w swoim komputerze (mam kilka) wszystkie słowa Zaczynają Się Od Dużej Litery. Więc językoznawcy swoje, a praktyka swoje. :-)
No wiadomo, nauka swoje, a ignoranci swoje. Tu nie ma zaskoczenia. Ja też mam duży zbiór e-booków, gdzie większość tytułów pisana jest dużymi literami. Czy to świadczy o poprawności takiej pisowni? Jedynie o nieuctwie społeczeństwa, z którego grubo ponad połowa nie przeczytała w ciągu roku ani jednej książki.
Nie oceniałem ciebie, bo jak piszesz, nie znamy się, ani nie są to żadne teorie, jedynie lata doświadczeń i praktyki. Z tych doświadczeń wynikają smutne wnioski, mi.in. takie, że większość dyskusji o poprawności językowej (a już nie daj Boże poprawienie czyjegoś błędu) kończy się agresją i wyzwiskami. No i oczywiście okopaniem się na własnych pozycjach. No i nieśmiertelny "argument", że przecież to nie jest forum językowe, więc można pisać jak się komu podoba. W domyśle - autorzy portalu mogą robić to samo z tytułami i opisami? A jak ktoś śmie zwrócić uwagę, to zaraz awansuje na miano wroga publicznego nr 1.
W twoim przypadku widzę jedynie lekką irytację, więc nie jest źle. No i piszesz "od dużej litery", a nie jak wszyscy: "z dużej litery", i "dużą", nie "wielką"(choć "wielką" to nie błąd oczywiście, ale moim zdaniem, niekonsekwentnie, skoro jest "mała", a nie "malutka") więc szacun. (Ja preferuję pisownię: "dużą literą).
Przyznaję, że nie można wszystkich "wrzucać do jednego worka", bo zdarzają się (nawet w necie) "normalni", wartościowi rozmówcy. Choć znaleźć takiego, to, jak pisał Łysiak w przedmowie do "Wysp bezludnych", znaleźć skarb...
I tak wszystkie błędy językowe stają się w końcu normą, więc moim zdaniem, nie ma sensu z tym walczyć. Wiadomo, pisanie gury albo ktury raczej zawsze będzie błędem, ale jak Polacy uparcie mówią "włanczać" albo "tą" to w końcu jedno i drugie stanie się normą. Z tego co słyszałam "tą" już jest poprawne w mowie, więc i "Planeta singli" na Wiki będzie błędnie zapisana kiedyś w przyszłości. :-)
PS. Mnie w szkole uczyli "z dużej litery".
Niestety, poloniści coraz częściej kapitulują pod wpływem zalewu nieuctwa i ignorancji i zaczynają dopuszczać błędne znaczenia słów i ich zastosowanie. Bo po co się kopać z koniem... I tak "spolegliwy" może już oznaczać osobę układną, "onegdaj" bliżej nieokreśloną przeszłość, a dziennikarze i aktorzy zaczynają swoje wypowiedzi od: "Mi się wydaje" i zdają się w ogóle nie słyszeć jak okropnie to brzmi. Czekam, kiedy kobza zostanie oficjalnie uznana za instrument szkockich dudziarzy, bo tak funkcjonuje w powszechnej świadomości. Na szczęście jeszcze nieprędko karnister, kolumbryna, czy Alladyn zostanie uznane za poprawne i póki co, warto się posługiwać mową poprawną. Choćby po to, by się odróżnić od nieuków.
Przypomniał mi się skecz kabaretu "Jurki", gdzie syn skarży się rodzicom, próbującym wychować go na inteligenta: - U nas w szkole wszyscy mówią "włanczać", nawet pani od polskiego mówi "włanczać", tylko ja mówią "włączać".
Jak mnie ktoś pyta, gdzie się to włancza, to odpowiadam, że włancznikiem. Nieraz skutkuje.