piękna bajka, można powiedzieć: klasyka Disney'a. szkoda tylko, że nie okazało się, że ten Cyborg był ojcem Jima, byłoby jeszcze bardziej wzruszająco i 'disneyo'wsko' - czekałam na to cał film, chyba że niechcący nie dosłyszałam takowej kwestii. :) niemniej, oglądało się bardzo przyjemnie.
Wydaje mi sie ze gdyby byl jego Ojcem, on by go rozpoznal :D ale ciesze sie ze skonczylo sie tak jak sie skonczylo :D Cyborg byl dla niego jak ojciec, zastapil mu go i obaj czerpali z tego radosc :)
no tak, ale właśnie cały film myślałam, że to jego ojciec, bo tak się martwił o Jima i w ogóle ;)
JA twierdzę, że to dobrze, iż Silver nie okazał się ojcem Jima. Chyba klimat tej bajki trochę by się popsuł no i byłoby za cukierkowato. Jest dobrze tak, jak jest. W mojej ocenie z czystym sumieniem 10/10.
tez tak myślę. i w ogóle wydaje mi się, że Silver był "innego gatunku". wiem, że to brzmi okropnie - ale chodzi mi o to, że wg. mnie był jakimś innym człowiekiem, inteligencja rodem z innej planety niż Ziemia.
Jim nie pochodził z Ziemi, więc też nie miał "typowo ziemskiej" inteligencji. cokolwiek to znaczy...
Nie mógł nim być, ponieważ bajka jest na podstawie "Wyspy Skarbów", fajna, stara chyba, książka ;) Polecam.
O właśnie. Tu jest sedno sprawy. Ten film powstał na kanwie książki więc ramy były już z góry jakoś określone. Może i fajnie by było, gdyby coś tam... ale tu nie ma jakoś specjalnie miejsca na to "coś tam".
Moim zdaniem trochę by to przesłodziło tą wspaniałą bajkę. Ten bostać to bardzo ciekawa i złożona postać. Nie lubię jednorodnych albo złych albo całkiem dobrych kreacji i ta mi się bardzo spodobała;)
Ojoj, kocham, uwielbiam Planetę Skarbów, w niej siedzą wszystkie moje marzenia z dzieciństwa XD wyprawa statkiem z żaglami! piraci, kosmici stwory i potfory! roboty, cyborgi i technologie, stacje kosmiczne i kosmosss! I to w konwencji którą uwielbiam XD czyli bez nachalnego 3d. No baban banan moi drodzy, banan od ucha do ucha.
dla mnie to co uznałaś za wadę jest jedną z największych zalet tego filmu...on wyróżnia się na tle innych disneyowskich bajek. Nie ma tu żadnego wątku romansu, nie ma cukierkowatego happy endu, jest jedynie puenta że każdy jest coś wart i że trzeba dawać z siebie wszystko by spełnić marzenia :) no i oczywiście jest Jim, który dla mnie na zawsze będzie numerem 1 :)