Jak to możliwe że główna bohaterka nie brała udziału w takich scenach?
Reżyserka tego gniota symulowała sceny analne, plucia, bicia, duszenia, wieszania na linach, a tego co najprzyjemniejsze dla kobiet już nie.
Widać że chciała pokazać pracę w porno od skrajności i negatywnej strony, czyli że tam nie ma nigdy dla nich przyjemności. Feministyczny gniot. Nie oglądać.
Jak zwykle mężczyzna najlepiej wie, co sprawia kobietom przyjemność. Fisting? Oszalałeś chyba. A żeby mieć wytrysk trzeba mieć orgazm. W takich warunkach, jak to przedstawiono na filmie - niemożliwe.
Chodzi o to że producentom porno nie zależy na orgazmie kobiet. 99,99 procent ma to gdzieś, a facet ma orgazm przy każdym wytrysku. Co do fistingu to ten normalny do pochwy jest osiągalny dla praktycznie każdej kobiety. Poza tym fisting nie oznacza pchania od razu męskiej dłoni. Dłoń kobieca jest 2 razy mniejsza i wiele aktorek ma tylko taki fisting, czyli że druga kobieta im to robi.
A squirting to pobudzanie punktu G u kobiet i najłatwiej to zrobić za pomocą palców. Nie do końca musi oznaczać orgazm, ale uczucie jest bardzo silne i kobiety na to świetnie reagują (w przeciwieństwie do nudnej penetracji penisem).