trudno nawet wyjaśnić czego w zasadzie metaforą był ten potwór. Czarna mgła to wiadomo zbliżająca się śmierć, a potwór to niby mroczne zakamarki, głosy sumienia, sekrety pochowane w podświadomości bohaterów ... ale właśnie niby. Bez potwora byłoby na pewno lepiej, ale wtedy trza by było co innego wymyślić, bo film za krótki by się zrobił. Fajnie zrobili napisy po filmie, zupełnie jak w czołówce marvela, sam ten montaż komiksowy wyszedł im super i za to plus do oceny. Na Po wypadku był twórczy pomysł, ale zabrakło $ na realizacje, ten sam problem miały inne twórcze horrory, typu Zgromadzenie.

Jeśli mgła oznaczała śmierć to wychodzi na to że lepiej było się dać zabić potworowi. Czekanie na mgłę oznaczało śmierć. Zabicie przez potwora oznaczało przeżycie ale z utrata pamięci że się było w jakimś innym duchowym świecie a zabicie potwora, zabranie klucza i wyjście przez drzwi oznaczało przeżycie z pełną świadomością co się wydarzyło. Jeszcze pewnie była możliwość zabrania mu klucza bez zabijania go ale to już było bardzo ciężkie.

Pawel1029 - masz bardzo trzeźwy umysł, serio. Twoja interpretacja w 100% jest lepsza od mojej. Cóż mogę dodać. Mi się ten film odrobinkę kojarzył z obrazem "Ink" . Ma coś w sobie podobnego do "Inka", może klimat, metaforykę, senne wizje. W ogóle jak w "Po wypadku" ta laska poszła do komiksiarza go odwiedzić jak się obudziła, a on na środku ogrodu tylko siedział, to myślałem, że będzie sparaliżowany, niezdolny do mowy etc., a tutaj taki lajt, że jedyną 'karą" za zabicie przez potwora był cud niepamięci :) .

Potwór rzeczywiście to najsłabsza część filmu. Jakby reżyser nie mógł się zdecydować czy film ma być thillerkiem, czy horrorem. Eksplozja która potwora nie rani (ale jednocześnie tak silna aby urwać stalowy łańcuch?), Powłócząca nogami dziewczyna zabija go patyczkiem (???), facet mając pistolet i magazyn sprzętu dostaje łomot zamiast potraktować go butlą z gazem...

Wiesz zmiechu, widać na wprowadzeniu do fabuly czarnej mgły i wyjaśnieniu wszystkiego co związane z tym, że bohaterowie sa w śpiączce zostało wiele czasu do przyjętego standardu 90 minutowego kina. Dlatego uważam, że ten film sprawdziłby się lepiej jako dłuższy (powiedzmy godzinny , 45 minutowy ) odcinek jakiejś serii grozy.