Zastanawiam się nad tym czy warto robić coś raz jeszcze dokładnie tak samo. Ten film jest identyczny z pierwowzorem. Nic nie poprawiono, nie ulepszono. Na szczęście też nic nie popsuto jak to bywa dość często w remake-ach z ostatnich lat. Różnice znajdują się oczywiście po technicznej stronie (aktorzy, lokacja, czasy, materiały filmowe). Różnice w odbiorze będą polegały jedynie na trafieniu w podświadome gusta. Muzyka i efekty dźwiękowe oraz troszkę więcej krwi i zabaw wydłubanymi gałkami ocznymi. Film oglądało mi się dokładnie tak samo. Jedyne co mi przeszkadzało to brak bieli w zabudowach z pierwowzoru.
I to wszystko. Jak dla mnie to jeden CH. więc pytam się po co?
pierwowzoru nie widziałam, więc nie mogę porównywać obu filmów. Co do tego, to absolutnie film mnie wynudził. Brakowało klimatu i napięcia, które powinna wywoływać groza tego typu, gdzie człowiek siedzi i usiłuje przetrwać w takich warunkach. Wykonanie samo w sobie nie jest najgorsze, bo aktorzy całkiem nieźle się spisali. Mimo to ten film nic więcej mi nie zaoferował. Może ktoś inny coś dla siebie znajdzie. Dla mnie słabizna
Zgadzam się i w pełni popieram. Chyba jedynym powodem, dla którego ten film zrobiono, jest możliwość usłyszenia angielskiego w niektórych sekwencjach:-/ Ogólnie żenua
dzieci są bezbronne więc nie można używać przemocy ale w tym filmie dzieciaki są kompletnie popieprzone więc pytam dlaczego oni się tak moczyli z zabijaniem ich tym bardziej że mieli karabin i rewolwer a dzieciaki maczety i deski...nie rozumiem, jakbym ja był na wyspie zdobytej przez zgraje morderczych dzieciaków to zrobiłbym im tam niezły western.
To prawda - ni w ząb nie wiadomo, po co w ogóle ten film powstał. Owszem, technicznie stoi na wyższym poziomie od pierwowzoru (o co w sumie nie trudno, bo i technika filmowa poszła ciut do przodu), zaś fabularnie jest praktycznie kalką, tyle że z tajemniczego powodu nie potrafi wytworzyć tego klimatu osaczenia, co pierwowzór. Więcej - w jakiś sposób jest nudny.
A tak na marginesie - nadzwyczaj mocno zastanawia mnie końcowa odczapista dedykacja: "To the martyrs of Stalingrad". WTF???
Film obejrzałem bezboleśnie i również uważam, że jest bardzo podobny do oryginału, jednak
według mnie parę rzeczy popsuto. Zdjęcia archiwalne z początku filmu Serradora zrobiły na mnie ogromne wrażenie, reżyser nowej nie pokusił się o dodanie takiego komentarza na początku, poza tym w nowym filmie zabrakło moim zdaniem jednej z lepszych scen oryginału
SPOILER: głównej bohaterki uderzającej pięścią we własny brzuch i próbującą w ten sposób zabić swoje dziecko, w związku z tym nie pamiętam dokładnie, ale mam wątpliwości czy śmierć bohaterki w oryginale przebiegała w ten sposób co tutaj KONIEC SPOILERA