Widziałam trailer filmu wczoraj , sam fakt ,że to film przeznaczony dla kin studyjnych od razu jakoś
wpłynął na to,że moje chęci do obejrzenia tego filmu wzrosły o wiele bardziej. Dziś ściągnęłam
Kyss Mig i oglądałam go z taką ogromną burzą emocji , dawno film nie zrobił na mnie takiego
wrażenia jak ten. Najbardziej chyba zaskoczona jestem tym jak bardzo odważny jest ten film
zważając na to w jakim świecie żyjemy i jak to niestety bywa jakimi mało tolerancyjnymi osobami
jesteśmy. Dla mnie ta ekranizacja jest genialna i polecam ją każdemu kto nie szuka kolejnego
filmu o cudownej miłości , przesładzaniu sobie co pięć sekund, robotach czy bieganiu ze spluwą i
wymordowywaniu całego miasta w pojedynkę .
Ale takich "odważnych" branżowych filmów jest sporo...Kyss Myg na pewno należy do kategorii tych "najładniejszych" (klimat,aktorki,zdjęcia,etc.).
I nie zgodzę się z kwestią że nie jest to film o cudownej miłości...Bo np. moim zdaniem jest. Przewidywalnie pędzi od samego początku do jedynego szczęśliwego końca udowadniając po drodze że "miłość ponad wszystko i wszystkich"-a że podane to w lesbijskiej formie...
Trzeba jeszcze mieć kino w mieście, żeby móc do niego chodzić.
Z opisów spodziewałam się innego zakończenia, tym bardziej, że to kino szwedzkie, które mnie nie kojarzy się ze szczęśliwymi, mało 'życiowymi' zakończeniami. Mimo to, film dobry, podobał mi się. Polecam.
kto znajdzie w sobie odwagę na bycie sobą ten będzie mógł powiedzieć, że przeżył życie na prawdę, nie grając w kiepskim serialu - to główna myśl po obejrzeniu filmu; co do tolerancji to myślę, że jesteśmy bardziej tolerancyjni wobec innych niż wobec siebie