W warstwie fabularnej film jest marny. Po pierwsze można było fabułę opowiedzieć w max. 30
minut. Po drugie, fabuła jest prosta i powtarza utarte schematy. Po trzecie, jeśli patrzeć tylko na
fabułę to mamy do czynienia w wycinkiem z życia kosmitki, kiepsko się kończącym i nic więcej.
Przez cały seans miałem wrażenie, że istotą filmu jest ukazanie Szkocji, jej codzienności, ludzi,
krajobrazów. I to się udało.