122 głosy i średnia 3,8? Czy to naprawdę takie gówno? Po zwiastunie szykowałem się na niezłą polską komedie...
Jeszcze weź pod uwagę to, że 15-20% tych głosów została oddana 'bo komedia, bo polski', bez oglądania, tak na zaś.
Dokładnie...smutne... w ciemno zgnojenie "naszego" a Hamerykańskim gównem się zachwycają, a jak nie rozumie się filmu, to argument, bo to kino ambitne...
Ja po prostu nie wierzę, że ostatnio po kolei wszystkie filmy polskie mają średnią max. 4... ;o Wyjątek to "Sęp" i "Listy do M.", ale ten był już daaawno, więc chyba nie ma co liczyc...
Teraz nie mam możliwości za bardzo, ale ponadrabiam polska filmografię i zobaczę sama czy faktycznie aż takie gówno robimy... :)
Innym chlubnym wyjątkiem jest "Mój rower". Na "filmwebie" ma ocene 7,4, moim zdaniem zasługuje nawet na więcej. Czyli wcale nie jest tak, że polskie filmy oceniane sa "w ciemno". Obawiam się niestety, że po prostu zasługują na swoje oceny. Może po prostu po upadku komunizmu nie umiemy juz robic dobrych komedii. Ostatnim filmem komediowym, który naprawdę bezwarunkowo mi sie podobał był chyba "Testosteron". Później to już tylko popłuczyny popłuczyn ("Lejdis"), albo niedoskonałe kopie ("Listy do M."). A to i tak były jedne z lepszych polskich komedii!
Mój rower - nie widziałam
Testosteron - mocno średni...
Lejdis - to z kolei podobało mi się :))
Listy do M. - również dobry film :)
"Mój rower" mam zamiar obejrzeć i nastawiam się na dobry film, "Testosteron" to głupia komedia, ale w piątkowy wieczór można spokojnie obejrzeć, "Lejdis" z kolei jak dla mnie tragedia, natomiast "Listy do M." bardzo mnie zaskoczyły, mega pozytywny film, w sam raz na święta :) co do Twojej wcześniejszej wypowiedzi o polskich filmach - niestety ostatnimi czasy robi się tylko głupawe komedie (weekend, los numeros, kac wawa czy inne dziwadła), filmy historyczne (bitwa pod wiedniem, która była żenująca), nieudane kontynuacje (sztos 2), "ambitne" (bejbi blues). Jednak przyznać trzeba, że zdarzają się filmy na poziomie i to w ostatnich latach - "Róża", "Obława", "Sala Samobójców", "Jesteś Bogiem", "W Ciemności", wspomniany "Sęp" i pewnie kilka innych, których nie widziałam. Ciekawa jestem "Drogówki", ale nie wiem, czy się nie zawiodę.
Są reżyserzy, którzy nie odwalają kaszany i wybijają się ponad bagno.
Obejrzyj sobie Różę, Różyczkę, Wesele, Dom Zły czy choćby Pogodę na jutro.
Byłem wczoraj w kinie. Momentami głupi, momentami śmieszny film. Jeżeli chcecie wybrać się do kina wybierzcie inny film
Są filmy na które z chęcią się idzie do kina i są takie, które chce się obejrzeć, ale w domu, a nie za kasę w kinie... :p Ten jest w drugiej grupie raczej :D
Widziałam wszystkie, pierwsze dwa podobały mi się ;)) Kolejne dwa mi nie podeszły... a ostatni niestety wynudził mnie strasznie... :D
Byłam, widziałam i powiem Wam, że bardzo fajna komedia. Szkoda, że niektórzy jeszcze nie widzieli filmu, a już krytykują. Film łatwy, lekki i przyjemny w odbiorze. Idealny na odstresowanie się i miłe spędzenie popołudnia. Polecam na walentynki.
Z chęcią Ci wytłumaczę ten fenomen. Połowa ludzi oceniła ten film nawet go nie oglądając. Przed chwilą właśnie trafiłam na trolla, który szczycił się, że wystawił temu filmowi 1 bez oglądania, także masz odpowiedź. Niezależnie czy jest na prawdę zły, czy dobry, zawsze znajdzie się ktoś kto wystawi jedyneczkę bez oglądania, bo "każda polska komedia to przecież chłam i gówno".
Działa też to w drugą stronę - są osoby, które walą 10/10, bo pragną zachęcić widzów do wydania pieniędzy na ten film. 1/10 + 10/10 daje średnią 5,5/10. I tak za wysoką, sądząc po zwiastunie.
Prawda ;) Zarówno Ci co dają 1 bez obejrzenia filmu jak i Ci co dają 10 mimo iż wiedzą, że film na taką ocenę nie zasługuje to dla mnie beznadziejne przypadki i tyle w temacie.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Nudny, zaledwie kilka 'śmiesznych' gagów (choć i tak śmiech mocno wymuszony), koszmarna fabuła. Przyznam, że nawet na 'odmułkę' się nie nadaje...
mnie tam się podobało na tym filmie. Było chwilami śmiesznie, chwilami głupawo - jak to w polskich komediach, ale wydaje mi się nie zalicza się do tych durnych polskich komedyjek. Dałam mu 7/10. Ale nasza ocena zależy nie tylko od samej gry aktorów, czy zdjęć, zależy też od zewnętrznej atmosfery, tego, czy ludzie w kinie się śmieją razem z nami, czy poszliśmy tam od niechcenia, czy ze znajomymi, żeby się dobrze pobawić. Uważam, że nie powinno się od razu go skreślać! ;)
Do kina poszłam potowarzyszyć mamie, która bardzo chciała się wybrać na tych "Podejrzanych zakochanych", choć z reguły polskie filmy produkowane w obecnych czasach są dla mnie przekombinowane. Polacy po prostu nie mają tego czegoś do komedii, w każdym razie bezpowrotnie to utracili. Dlaczego taka średnia? Bo widz nie jest głupi, widzi że producenci sami gubią się w tym, co tworzą. Tej "komedii" dałam naciągane 4, bo momentami naprawdę się śmiałam. Niestety film mi się ciągnął i przez znaczny okres seansu pragnęłam jak najszybciej opuścić sale. Sonia Bohosiewicz jakby straciła talent aktorski, do Bartka nigdy nie żywiłam wielkich nadziei, Książkiewicz... ładna twarzyczka, za to gry Królikowskiego się nie przyczepię, jedynie życzę temu panu, żeby na przyszłość wybierał lepsze filmy. Najlepszą postacią w tym filmie była występująca niecałą minute Katarzyna Figura. No cóż... polska komedia.