Jestem świeżo po obejrzeniu filmu i muszę się z Tobą zgodzić. Scena z tą tablicą i całym tym 'pościgiem' była zupełnie niepotrzebna, wtedy zakończenie byłyby naprawdę nieprzewidywalne, a w tym wypadku niestety było ono dość oczywiste, jeszcze kiedy jeden z policjantów niósł portret pamięciowy to już było wiadomo że to Kevin Spacey ;) Ale mimo wszystko film wart obejrzenia.

Mina policjanta i końcowe słowa Kevina o szatanie - jak dla mnie, świetna scena, nawet jeśli nie wnosi nic szczególnie istotnego do rozwiązania zagadki. Dave musiał uświadomić sobie swoją klęskę, a wraz z nim mniej uważni i cierpliwi widzowie.