Ogladajac ten film po raz pierwszy mialem wrazenie solidnej roboty wykonanej przez ekipe filmowa. Doby scenariusz, wyraziste role, troche drszczyku (strzel diablu w plecy-a co jesli nie trafisz?[swietne]). Ale mialem tez wrazenie, ze scenarzysci zrobili nas, widzow w balona. Zapytacie dlazego tak sadze? Ano dlatego, bo pleciuch opowiada hisotrie, ktora okazuje sie w calosci bujda na resorach. Ale!! Ogladajac ten film po raz drugi i trzeci (az trzeci, albo dopiero[biorac pod uwage geniusz tego filmu]) doszly do mnie coraz wieksze watpliwosci interpretacyjne. Kilka rzeczy nie daje mi spokojnie egzystowac. Np zastanawia mnie ktore elementy z opowiescci pleciucha sa prawdziwe? Wiem, ze okazania napewno bylo prawdziwe, ale co poza tym? Jak wam sie wydaje? Czy to spotaknie z rzekomym Kobayashim (czy jak mu tam) bylo naprawde w takiej formie jak bylo to przedstawione przez pleciucha? Wiem, ze kobayashi byl zmyslony, ale moze tan koles spotkal sie z nimi naprawde, ale nie mowil ze nazywa sie kobayashi, a placiuch uczestniczyl w tym spotkaniu jako pleciuch? Chodzi mi o to spotkanie na ktorym grupie zostaje przekazana(zlecone) misja od samego Kayzera.
Czy dla was scena z zapalniczka oraz scena z kawa(dla pleciucha) swiadczy dobitnie o mistrzostwie scenarzysty? Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Akurat te rzeczy sa dla mnie puszczaniem oczka do widza.
Nie to, ze jestem tepy, czy tez mam 13 lat. Ja poprostu nie moge skumac tego filmu tak jak wiem, ze mozna go skumac. Prosze was: ustosunkujcie sie do tego co napisalem i do tego o co pytam. Bede wdzieczny za nie obrzucanie mnie od glupkow itp
moi skromnym zdaniemm nie można mieć 100% pewności które elementy są prawdziwe, a które zmyślone, prócz samego początku opowieści - przesłuchannia i pierwszego spotkania na komisariacie. cała reszta może być wyysłem soze.
Moim zdaniem Kabayashi istniał choć inaczej się nazywał. Na końcu filmu Pleciuch-Kayser wsiada z nim do samochodu.
Moim zdaniem Kabayashi istniał choć inaczej się nazywał. Na końcu filmu Pleciuch-Kayser wsiada z nim do samochodu.
Wiem, ze istanial ten koles co Verbal wsiada do samochodu, ktorym on kieruje. Ale mi chodzi o scene jak grupa dostaje zadanie od rzekomego kobayashiego i sie pytam o wasza interpretacje tej sceny. Jak wam sie wydaje: Czy oni rzeczywiscie dostali zlecenie od tego kolesia, ale on sie inaczej nazywal, czy moze ta scena wogole nie miala miejsca, tylko Verbal zaproponowal im to zadanie? Bo mi to nie daje spokoju.
Kluczowa scena filmu, a ja mam ja opracowana na zasadzie domyslu(jak z reszta niemal caly film, poza scenami, ktorych jestem pewien, ze naprawde sie wydarzyly-jak okazanie na posterunku).
Czy moze jest to jeden z takich filmow, ktore kazdy interpretuje na swoj sposob ? Chyba tak, i w tm tkwi caly jego urok. Jeden mowi tak, drugi inaczej a trzeci...jeszcze inaczej :)
Jak dla mnie jest to proste - Kobayashi istniał faktycznie, niekoniecznie pod tym nazwiskiem, ale jako fikcyjny (dla piątki bohaterów) pośrednik K. Soze.
Ktoś w końcu musiał zlecić zadanie bez wzbudzania podejrzeń. To jak się naprawdę nazywał moim zdaniem nie ma znaczenia. Był pomocnikiem Soze, aby cały plan się powiódł, aby Verbal był poza podejrzeniami.
Wszyscy uwierzyli i o to właśnie chodziło :)
Scena którą opisujesz myślę, że nie była wymysłem Verbala - dowiadując się wszystkiego o swoich "ofiarach", zagrał na czułej strunie, grożąc wypadkami ich bliskich, w tym i Verbala.
KTO NIE OGLĄDAŁ FILMU NIECH NIE CZYTA TEGO !
Wydaje mi się, że pleciuch zasadniczo mówił prawdę, ale fakty dla niego niewygodne pomijał lub zmyślał. Jeśli chodzi o Kobayashego - na pewno zmyślone było jego nazwisko (nazwisko Kobayashego było na denku kubka, z którego pił kawe, czy tam herbatę w komisariacie). Spotkanie, na którym "Kobayashi" przekazał każdemu prezent od Kayzera, spokojnie mogło się odbyć - przecież Verbal musiał oszukać także swoich kompanów. A skoro doskonale oszukał swoich, wystarczyło opowiedzieć wszystko od początku z pominięciem właśnie obciążających go faktów, tak jakby sam był ofiarą niebezpiecznej gry. Ale, ale... z tego co pamiętam, zauważyłem dwa fakty przemawiające za tym, że Verbal kłamał:
1. w jednej z początkowych scen jest podejrzane ujęcie na jedno miejsce, w którym mógłbybyć ktoś ukryty, a w rzeczywistości nie było tam nikogo; pleciuch stwierdził, że był tam ukryty;
2. morderca strzelał z lewej ręki, natomiast w opowiadaniu pleciucha morderca strzelił z prawej.
pozdrawiam :)
PS bardzo fajny film