że to Frank Underwood jest Soze. Ogólnie film słabiutki.. Gdzie ta misteria, pieczołowitość konstrukcji o ktorej wszyscy mowią...? Nie wiem jak w ogole kogos mogła ta koncowka zaskoczyć, zero napięcia i emocji.
Dokładnie to jest taki film, który wszystkim na ekranie wskazuje na jedną osobę. I gdyby rzeczywistych podejrzanych było więcej, a nie tylko dwóch...