Ja nawet dałam 4/10, bo ten film jest grubo poniżej oczekiwań. Gra aktorska na najwyższym poziomie, ale co z tego? Takie "rewolucyjne" zakończenie mogło być postrzegane jako rewolucyjnej w połowie lat 90, gdy ten film wchodził na ekrany, ale z perspektywy 15 lat jakie upłynęły "Podejrzani" stracili wiele na swojej scenariuszowej atrakcyjności.
Taaa, teraz, żeby zakończenie było zaskakujące, to Kayserem musiałby być śmieciarz spod posterunku policji...
Doskonale to ująłeś Marecki :)) Jak się czyta takie głupoty to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Z tym zakończeniem to jest tak że dzięki zalewowi gównianych pseudo reżyserów, którzy nie potrafią wymyślić nic nowego tylko bezczelnie kopiują i wzorują swoje gnioty na innych produkcjach. To właśnie dzięki takim kmiotkom niektórzy oglądając Podejrzanych mogą odnieść wrażenie że to już było i że nie ma w tym nic oryginalnego. Ale nie zapominajcie że to tylko kopie. Podejrzani są jedni a cała reszta podróbek i parodii nie zasługuje nawet na to żeby stać na jednej półce z tym arcydziełem.
film rzeczywiście przereklamowany. kogo nie zapytasz na ulicy czy oglądał "Podejrzanych" albo kto to jest Keyser Soze to będzie wiedział.
Przepraszam, a gdzie ten film tak bardzo "reklamowano"? Jakoś nie przypominam sobie specjalnego szumu wokół niego, póki nie dostał dwóch Oskarów. Zresztą całkiem zasłużenie.
Może to zależy od nastroju w jakim się ogląda film ale dla mnie to było jak olśnienie, oglądałem wielokrotnie i film ten nie jest ceniony za zakończenie - może nawet bardzie populistycznie byłoby pozostawić niedomówienie... To nieważne, zakochałem się w jego delikatnie prowadzonej acz brutalnej fabule. Może nie jestem wielkim kinomaniakiem ale w myślach porównuję to z początkami Dextera albo Miasteczkiem Twin Peaks