SPOILERY! NIE CZYTAĆ JEŚLI KTOŚ NIE WIDZIAŁ! Możecie mnie nazywać jasnowidzem lub ironizować, ale przecież zakończenie było tak bardzo przewidywalne! Zasiadłam do tego z niecierpliwością oczekując tego słynnego zaskakującego finału. Już od początku domyślałam się że Soze to Verbal, ale pomyslałam "nie, to byłoby zbyt proste, na pewno końcówka będzie zupełnie inna". Ale im dłużej film trwał tym bardziej myślałam "chyba jednak faktycznie będzie tak jak myślałam, ale jeśli tak, to bardzo się rozczaruję".
Oto dlaczego tak pomyślałam:
1. całe to jego kalectwo było jakieś niewiarygodne, w filmach nie ma takich rzeczy jeśli nie mają mieć znaczenia
2. gdy Kobayashi powiedział o Soze, to Verbal nie wiedział kim on jest. Taaaak, jasne, kryminalista, oszust od dawien dawna, a nie znał takiej legendy; to była wtopa totalna, mógł już udawać że wie kim jest
3. jako jedyny przeżył i to na tej podstawie OD POCZĄTKU myślałam że to on
4. na filmebie jest wymieniony jakiś aktor jako Soze cyt. "(tylna migawka postaci)" - co sugeruje że Soze (jako nowy aktor) nie pojawi się w filmie, a to z kolei sugeruje że Soze'm był jeden z piątki facetów. A skoro przeżył tylko Verbal...
Sama nie wiem... Chyba zbyt wiele takich filmów widziałam. Namiętnie oglądam filmy z zaskakującym zakończeniem, do tego czytam kryminały i mało mnie zaskoczy.
Film był świetnie zagrany, miał fajny klimat, ale muszę powiedzieć że mocno mnie rozczarował. Tyle o nim słyszałam... ludzie mówili że zakończenie wgniotło ich w fotel. A tu klops. :/ Jak pojawiły się końcowe napisy to aż westchnęłam z zawodu, bo wciąż spodziewałam się że jednak będzie coś jeszcze, a moje domysły okażą się tylko częścią wyjaśnienia.
Nie traktuj dosłownie tego co napisałam. Od początku domyśliłam się że to Verbal strzelał i że to z nim wiąże się cała zagadka.
mm... to miało być do jarekmakiela (wpis dużo niżej), nie wiem dlaczego podkleiłam pod swój własny post
Oj widzisz dziecino, trzeba było obejrzeć ten film zanim się tak "wyrobiłaś" w kryminałach :)
Ja pamiętam jak go pierwszy raz oglądałem na tv 4 z 10 lat temu i dla mnie to był może nie jak cios obuchem, ale na pewno jak pewnego rodzaju cios torbą w łeb i pudrem po oczach...
"Oj widzisz dziecino, trzeba było obejrzeć ten film zanim się tak "wyrobiłaś" w kryminałach :) "
Co za głupie stwierdzenie. To co mam chronologicznie wszystkie filmy oglądać, które powstawały od początku XX-wieku, żeby czasem czegoś nie "przeoczyć"? Ja też dopiero niedawno obejrzałem "Podejrzanych", ale obejrzałem ich niedawno, ponieważ dopiero od jakiegoś roku wiedziałem, że taki film w ogóle istnieje i może mnie zainteresować (najprawdopodobniej przeglądając filmweb dodałem go do "chcę obejrzeć"). Ech...
Po pierwsze nie pisałem tego do Ciebie.
Po drugie uspokój się trochę.
Po trzecie usiądź wygodnie w fotelu.
Po czwarte pomyśl przez chwilkę, bo jeśli czegoś nie rozumiesz to nie znaczy że jest to głupie.
Pozdrawiam.
Dobrze, no dobrze, może trochę "za ostro" zareagowałem, ponieważ Twoja wypowiedź była nieco ironizująca, więc moja reakcja była trochę nie na miejscu ... ale mimo to chciałbym wyeksponować pewien fakt drogie filmwebowe "dziadki" (^^): to nie jest niczyja wina, że akurat ten czy inny film obejrzał ktoś po zapoznaniu się wcześniej z takimi czy innymi produkcjami. Jeżeli film jest naprawdę kultowy, to na jego ocenę nie wpłynie to czy widz widział go wczoraj czy 10 albo 20 lat temu. "Podejrzani" pod względem "zaskakiwalności" (na której ów film się opiera) nie przetrwał po prostu próby czasu (a znowu taki stary nie jest przecież).
Pozdrawiam i życzę wygodnego relaksowania się w fotelu ;)
PS. "To co mam chronologicznie wszystkie filmy oglądać, które powstawały od początku XX-wieku, żeby czasem czegoś nie "przeoczyć"?"
Mam nadzieję, że tego zdania nie odebrałeś dosłownie? Bo po Twojej odpowiedzi mam pewne wątpliwości. W razie czego zawsze możesz zastosować się do własnej rady: "pomyśl przez chwilkę, bo jeśli czegoś nie rozumiesz to nie znaczy że jest to głupie", hehe ^^
Po pierwsze, żaden problem.
W naprawdę dobrych filmach (BEZ PRZYGOTOWANIA, TRAILERÓW ITP A TYM BARDZIEJ CZYTANIA BEZ SPOILERÓW ZDANIA TYPU 'NIESPODZIEWANE ZAKOŃCZENIE') zawsze się dałem nabrać. (przynajmniej nie przychodzi mi teraz nic na myśl, bo najzwyczajniej w świecie nawet nie chce mi się przypominać).
A wystarczyło, że ktoś mi powiedział hasło "niesamowite/niespodziewane/zajebiste zakończenie" i już dupa... zawsze zgadywałem. Zaręczam Ci, że gdybyś w ogóle o tym "blablabla zakończeniu" nawet nie usłyszała to byś dostała po głowie na koniec filmu. :)
dlatego przed obejrzeniem filmu co najwyżej przeczytam "o filmie". filmweby i inne stwory dopiero po. jakim arcydziełem film by nie był to naprawdę być wyczulonym na "niesamowite zakończenie" to najgorsza rzecz jaką możemy sobie zrobić oglądając genialny film.
Heh, miałem dokładnie to samo... wszyscy dookoła piali, że na zakończeniu filmu wręcz dostali obuchem w łeb, a tymczasem zakończenie okazało się bradzo przewidywalne. I już nawet nie chodzi o to kim okazał się Keyser, ale o sam motyw, który wręcz nagminnie się powtarza. Zaskakujące zakończenie musi być oryginalne! A to takowym nie było...
ps
Sighma, mówisz że jesteś miłośniczką filmów z zaskakującymi zakończenia. Czy jest coś co mogłabyś mi polecić w szczególności? ;)
Tutaj założyłam taki temat:
http://www.filmweb.pl/topic/1078930/Filmy+z+zaskakuj%C4%85cym+zako%C5%84czeniem. html
w którym nawet napisałam że jeszcze "Podejrzanych" nie widzialam, ale słyszałam że końcówka jest super. :/
Jeszcze tu:
http://www.filmweb.pl/topic/302564/Zako%C5%84czenie+filmu+kt%C3%B3re+was+komplet nie+zaskoczy%C5%82o%21%21%21.html
no halo, a z jakim nastawieniem miałam podejść, skoro ten film był reklamowany jako taki z zakończeniem wciskającym w fotel? :/
Chyba każdy lubi jak go film zaskoczy zwrotem akcji czy nieoczekiwanym zakończeniem, niestety im więcej filmów oglądamy tym trudniej nas czym kolwiek zaskoczyc. Sighma za bardzo się nastawiłaś na zaskok na końcu i dlatego jesteś rozczarowana. Tematy w stylu: filmy z zaskakującym zakończeniem staram się omijac szerokim łukiem, bo więcej szkodzą niż pomagają. Nastawiasz się na zaskok i podświadomie kombinujesz co to może byc no i przeważnie wykombinujesz, a potem rozczarownie.
Oczywiscie masz rację. Jest wielce prawdopodobne że film by mnie zaskoczył, gdybym nic o nim nie słyszała, albo gdybym obejrzala go od razu gdy powstał (wtedy jeszcze nie kręcono tylu filmów z zaskakującym finałem).
No właśnie...
Ja się zabrałem do tego filmu bez żadnego nastawienia. Lubię Kevina Spacey'a (dopiero po obejrzeniu filmu dowiedziałem się, że dostał za tę rolę oscara!).
Poza tym lubię oglądać filmy bez wnikania i nadmiernego myślenia. Daję się ponieść historii, zwłaszcza kiedy jest świetnie opowiedziana.
i Amen za to. ja ten film widziałam w kinie. Miałam wtedy 15 lat, a zakończenie sprawiło, że nazajutrz poszłam go zobaczyc raz jeszcze. 14 lat temu na tego typu zakończenia jeszcze nie było "mody". Nie to, co teraz... Wtedy ten film robił niebotyczne wrażenie i dlatego też daję 10/10. Mało tego, to mój ulubiony film ze wszystkich jakie w życiu widziałam.
Ja nawet nie wiedziałem, że ma być zaskakujące zaskoczenie. O filmie wiedziałem tylko tyle, że jest w TOP 100 na filmwebie :) ... a zakończenia domyśliłem się mniej więcej w połowie filmu, chyba tak jak przedmówcy "za dużo już filmów widziałem" :)
Mimo wszystko film mi się podobał, nawet bardzo, fajnie zrealizowany.
Jeżeli miałbym oceniać to myślę 8-9/10 jak dla mnie (jeszcze się nie zdecydowałem, bo przed chwilą skończyłem oglądać, lepiej nie oceniać filmów "na gorąco") ;)
Pzdr
Ja również zorientowałem się jakie będzie zakończenie ale to "dopiero" w drugiej połowie filmu :D a jeśli chodzi o naprawdę zaskakujące filmy to polecam "Adwokata diabła" tam to jest dopiero mistrzostwo :)
Ja miałem dokładnie to samo: pomyślałem, że to Verbal ale druga myśl, że to by było zbyt proste. Niestety okazało się, że najprostsze rozwiązania są trafne..
Ogólnie film oceniam bardzo dobrze. Być może rzeczywiście za dużo filmów widziałem i stąd się domyśliłem. I jak ktoś słusznie napisał film jest z 1995 roku i wtedy takich nie było za dużo, więc jakbym obejrzał go 10 lat temu to pewnie nie uznałbym go za przewidywalny - dlatego nie będę go jako taki oceniał.
Pozdrawiam!
Piszesz: "Już od początku domyślałam się że Soze to Verbal"... Od początku???? To sprawdź raz jeszcze w której minucie filmu pada po raz pierwszy nazwisko Keyzera Soze. Bo mam dziwne wrażenie, że w okolicach połowy filmu. Ale Ty znałaś rozwiązanie zagadki, zanim się pojawiła..... Bez komentarza, czytaj więcej kryminałów...
O! Bardzo trafna uwaga. Jak to możliwe, że forumowiczka wiedziała kim jest Soze już na początku filmu ?
Odpowiedź jest prosta i nasuwa się sama. Otóż, forumowiczka zaznaczyła, że wcześniej o filmie sporo słyszała i czytała (choćby fweb).. To jak ma film kogokolwiek zaskoczyć, skoro widz zanim obraz ujrzy już wie, że ma być czymś zaskoczony ? Że za wszystkim kryje się tajemnicza postać chytrego intryganta ?
Przecież to jest chore! Forumowiczka zasiadła w wygodnie w fotelu i zamiast oddać się magii obrazu zaczęła wyciągać "Szerlokowskie" tezy typu: 'To ten! Nie to ten! Nie nie - to jednak tamten!'.
Po seansie pospiesznie naskrobała posta, że film nie zaskakuje, że kaleka to od razu podejrzane, że jak ktoś przezył to jest winny zbrodni.. co to są za argumenty ?
Moim zdaniem ten film Panią zaskoczył jednak nie w momencie gdy Pani go w ostateczności zobaczyła tylko wtedy gdy zapoznała się Pani z jego fabułą dzieki opowieściom znajomych bądź dzięki lekturze filmwebu..
pozdro
Fajna uwaga eZo, to samo miałem napisać. Cóż są osoby, któe zanim obejrzą film muszą wszystko o nim wiedzieć, a to chyba nie o to chodzi...
pozdr.
Zgadzam sie z autorem tematu:) mozna sie bylo domyslic ze to Verbel jest Kayzerem Soze:) co znie zmienia faktu ze film byl swietny, aktorstwo znakomite, Specy i Byrne - genialni jak zawsze:)
poprostu świetny:) i tyle a nie tam kto wiedzial odrazu kto wiedzial od polowy filmu ...
To jest właśnie problem z opisami:P Zasiadając do tego filmu miałaś pełną świadomość, że będzie miał jakąś niesamowicie zaskakującą końcówkę i wtedy możesz się domyślać wielu rzeczy. Ja ten film widziałem przed wielu laty w TV w czasach gdy domowy internet był narzędziem niemal z filmów SF i nie mogłem sobie popsuć emisji zbytnią wiedzą. Efekt był taki, że końcówka rozsadziła mi łeb.
Niekoniecznie. Ja o tym filmie wiedziałem tylko tyle, że jest wysoko w rankingu na filmwebie, a finalnego zakończenia dość szybko się domyśliłem ... zresztą pisałem o tym chyba trochę wyżej ;)
Jest totalnie zaskakujące.
I nie jest tu najważniejsze kim jest Verbal, bo gdyby okazał się kosmitą, kobietą czy dinozaurem na pewno byłoby bardziej zaskakujące. Szkopuł w tym jak świetnie skleił całą historię naprędce z wycinków z tablicy a następnie karmił nas tą bajeczką cały film, po czym okazuje się, że wszystko to jest kompletnie zmyślone.
Jednocześnie cała ta historia jest spójna i wiarygodna.
Wszystkie wymienione przez Ciebie punkty nie mają znaczenia, gdyż odnoszą się do zmyślonej historii Verbala. Te nazwiska, zdarzenia, że coś wie, czegoś nie wie, ktoś umarł, przeżył - wszystko fikcja. Skoro się do niech odnosisz, znaczy że mu uwierzyłaś (czy nie jesteś teraz zaskoczona).
Poza tym rewelacyjnie przedstawiono scenę rozwiązania mistyfikacji (spadająca filiżanka). Moment w którym policjant uświadamia sobie prawdę przyprawia o ciarki na plecach. Jednocześnie jest to finał filmu. Widz pozostaje z uczuciem jakby ktoś w tajemniczy sposób oskubał go w grze w trzy karty. Żadnych dopowiedzeń, żadnych morałów, czysty koniec.
Doprawdy nie znam bardziej zaskakujących filmów niż ten (zwłaszcza rozgrywających się w rzeczywistych realiach). Ale może ktoś mnie zaskoczy jakimś tytułem.
Mistrzu podpisuje się pod tym obiema rękoma...w tym tkwi sęk, lepiej tego się nie da wytłumaczyć.
Tak, tylko gdybym ci taki film polecił tym samym zepsułbym ci całą emisję bo wiedziałbyś, że film będzie miał zaskakującą końcówkę. W tym miejscu można polecić tylko Memento bo dla jego fabuły takie ostrzeżenie nie ma dużego znaczenia oraz Prestiż bo tam w zasadzie od początku wyczuwa się unoszącą się w powietrzu aurę tajemnicy.
"oto dlaczego tak pomyslalam" zalosne sa te Twoje punkciki na dodatek skoro przed obejrzeniem filmu przejzalas filmweb i sprawdzalas kto kogo gra to nie trudno bylo sie pozniej domyslec kim jest Soze... a punkt o kalectwie ze takich rzeczy nie ma w filmach jesli nie maja znaczenia przechodzi sam siebie...co to wogole znaczy ze kalectwo ma miec znaczenie w filmie?? jak aktor jezdzi na wozku inwalidzkim a w filmie nie idzie o jego kalectwo to znaczy ze nie jest kaleka i na koniec wstanie z wozka? zal...
Po pierwsze - spis autorów na Filmwebie jest chyba po to aby na niego patrzeć. Miałam zamknąć oczy wchodząc na Filmweb?
Po drugie - nie zatrudniają aktorów na wózku jeśli nie ma mieć to znaczenia w filmie.
Po trzecie - przed dyskusją proszę przewertuj słownik ortograficzny.
"przejzałaś", "wogole", "nie trudny" - to dopiero żałosne...
zamknac oczy wchodzac na filmweb buahahahaha!! smieszne to...piszesz ze od poczatku wiedzialas jak sie film skonczy itp. itd. gdybys nie weszla na filmweb nie sprawdzila kto kogo gra i nie wiedziala ze w filmie ma byc jakies zaskakujace zakonczenie to na pewno film zrobil by na Tobie wieksze wrazenie, a tak ogladalas dowartosciowujac sie jaka to Ty zdolna jestes dzieki temu ze tak wiele kryminalow przeczytalas baaa nawet domyslilas sie ze skoro w obsadzie Soze migawke postaci zagral jakis malo wazny aktor to z pewnoscia prawdziwym Soze jest ktos z glownych bohaterow, no brawooo!!
Po drugie - Twoja wypowiedz dyskryminuje niepelnosprawnych aktorow i dalej z niej nic nie wynika, uwazasz ze niepelnosprawny aktor nie moze zagrac zwyklej roli ktora nie ma nic wspolnego z jego kalectwem?? zastanow sie prosze Cie..
Po trzecie - gdzie jak gdzie ale komentujac czyjes wypowiedzi (umiarkowanie inteligentne) na forum internetowym na pewno nie bede zastanawial sie nad ortografia wybacz...
o prosze Jamel Debbouze gral np. w Ameli nie ma jednej reki a jego kalectwo nie mialo zadnego znaczenia zadnym z jego filmow na dodatek nie okazal sie na koniec groznym gangsterem dziwne co??
Od czasu ukazania sie filmu Podejrzani, zakończenia w filmach poszły o poziom lub kilka poziomów wyżej jednakze jak na tamte czasy faktycznie musiało robic wrażenie i wciskac w fotel gdyż stało sie może nie kultowe ale bardzo rozpoznawalne i odwoływano się do niego chociazby dwa(wiadomoe ) mi razy. czyli:
Scary movie 1 - kończące sie identycznie
oraz
teledysk JAY-Z " The City Is Mine" -teledysk tez konczy sie identycznie jak film
a film 6/10 niestety zapóźno go obejrzałem zeby wbił mnie w fotel
Aaaa no i mimo że mnie również film niezaskoczył to trzeba zaznaczyć że załozycielka tematu przywaliła Kwasaaaa:P
"możecie mieć mnie za jasnowidza..." hahaha bezcenne:)
oj... człowieku...
To było nawiązanie do innych tematów, w których na ludzi o podobnym zdaniu do mojego mówiono ironicznie "jasnowidz".
niezle z was glupki, to tak jakby ktos mi powiedzial: uwazaj, bo jesli wejdziesz tam to cos cie walnie w glowe! i co? i z kazdej strony bym szukal czegos, macie chociaz troszke szarych komorek zeby spojrzec na cos obiektywnie? Jezeli ktos wam powie ze film ma zaskakujace zakonczenie to sie go doszukujecie na sile, gdyby taki byl cal filmu zeby zostac pieprzonym szerlokiem holmsem to rezyser napisalby na poczatku filmu: UAWAGA ZAJEBISCIE ZASKAKUJACE ZAKONCZENIE OGLADAC KTO ZGADNIE NIECH ZADZWONI POD NUMER *** *** *** czeka nagroda, poknijcie sie w glowe pseudodetektywi.
jestem podchmielony pare pomylek zeby sie super polonisci nie czepiali: to sie go na sile doszukujecie - gdyby taki byl cel filmu - puknijcie sie w glowe
dokładnie, dziś to leciało na polsacie, kolega polecił mi, że będzie takie zakończenie itd. że zaskoczy itp. no to oglądałem i na początku był ten motyw co gościu sikami gasi ten płomień, no i niewiadome było kto to, a później ten cały kaleka żalił się, że ma problemy z oddawniaem moczu czy coś, że sika na gęsto no i rozwiązanie było...
Po drugie - Twoja wypowiedz dyskryminuje niepelnosprawnych aktorow i dalej z niej nic nie wynika, uwazasz ze niepelnosprawny aktor nie moze zagrac zwyklej roli ktora nie ma nic wspolnego z jego kalectwem?? zastanow sie prosze Cie..
hellou!!!
Gdzie tam grał niepełnosprawny aktor???
To raczej aktor grał niepełnosprawnego :)
Nad Leonardem di Caprio w "Co gryzie Gilberta Grape'a", czy Alem Pacino w "Zapachu kobiety" też się będziesz rozczulał???
Wszyscy świetnie zagrali, ale NIE SĄ niepełnosprawnymi aktorami!
Twoja wypowiedź jest totalnie bez sensu, bo w ogóle nie zrozumiałeś tego co napisałam. Aż nie wierzę że czytam takie bzdury...
to była odpowiedź na post Skibi_Fizzle'a, nie Twój.
Sorry, mogłem to zaznaczyć
Pozdrawiam
widzisz , wydaje mi się, że ok. 90 procent komentujących wiedziało jak się ten film skończy. A mimo wszystko film im i mnie się podobał, bo tu nie chodzi o moment zaskoczenia, bo gdyby sam reżyser chciał zrobić zaskakujący film nie opierałby się na 80 minutowym przesłuchiwaniu kaleki ...
Moim zdaniem zakończenie w tym filmie nie było zaskakujące, ale było zajebiście satysfakcjonujące . I właśnie na tym polegał cały trik . Nie sztuką było tu zrobienie zaskakującego zakończenia , ale takiego po którym widz pomyśli sobie " ale zajebiście zrobił go w h''ja ". Dlatego film najlepiej ogląda się za drugim razem, kiedy krok po kroku śledzi się całą historię , kiedy jest się świadomym całego planu Kaysera Soze.
"Diabeł sam przekonał świat, że szatan nie istnieje. I nagle ... zniknął"
Dla mnie to zdanie, jak i cała sytuacja wokół niego ( zdezorientowany policjant), są tak magiczne ,że mógłbym oglądać ten film do końca świata i jeden dzień dłużej :-)
No ale rozumiem, że akurat TOBIE ten film się nie podobał ... ( z zawodu westchnąłem)
Wiecie w czym powinniście wypatrywać zaskakujące zakończenie w tym filmie ? W tym ,że ten kaleka(nie sposób się domyślić ,że on jest winny) wymyślił wszystko na poczekaniu!
Film jest dobry ale jego obecność w TOP100 to ewidentne nieporozumienie. Zakończenie to żadna rewelacja, obejrzyjcie sobie Arlington Road ten film jak dla mnie miał najbardziej zaskakujące zakończenie jakie widziałem. No ale wracając do filmu cała ta intryga z Soze wydawała mi się bardzo komiczna, że odnosiłem wrażenie że to jakiś żart. Zupełnie nie podchwyciłem klimatu tego filmu. Film ok ale nie na ocene powyżej 8...