Film ciekawy i pozornie oryginalny. Ale podobny motyw wykorzystano już w "The Spy with My Face" dwa lata wcześniej, tyle, że tam stylistyka była lekka i durna, mocno zakorzeniona w stylistyce euro-spy. Tu mamy do czynienia z poważniejszym filmem. W zasadzie sam motyw wyjściowy przypomina dramat: agent udaje się do Europy bo zginął jego syn. Przykra sprawa. No, ale nasz agent nie ma uczuć, po prostu nie wierzy w wypadki. Świadomie udaje się w zastawione na siebie sidła i gdy w końcu poznajemy zamiary antagonistów możemy nawet być zaskoczeni. realizacja nie kuleje, jest przyzwoita, ale też jakoś duszy nie urywa. Film miał fajne momenty, ale ogólnie jednak zabrakło mu jakiegoś impetu, polotu. Mogłoby być trochę lepiej, ale fani podobnych klimatów i tak mogą rzucić okiem.