Efekty na duży plus. Bardzo ładnie wszystko zostało przedstawione, aż czulem jakby naprawdę spotkały się z rekinami.
Sam film średni, fabula sztampowa, mdłe dialogi, chociaż więcej było krzyków niż rozmów.
Zakonczenie srednio mi sie podobalo. Takie... typowe. Halucynacje. Mogły obie umrzeć. Albo mogły obie umrzeć, ale żeby nagle się pojawił ni z gruchy ni z pietruchy jakiś ich znajomy i on przeżył. No to by był dopiero powiew świeżości. Bardzo podobny koniec do takiego filmu o dziewczynie (Shailene Woodley), ktora na końcu też ma halucynacje i myśli, że jej facet nadal żyje.