czyli jak przestałem się martwić i pokochałem pułapki prokrastynacji..
polityczna postapka satyryczna z proaktywnym antypedofilskim czatbotem, nocą zazombionych onanistów, niebem czarnym jak gęstniejąca smoła, morzem gęstym jak zasmolone niebo, smołą niebiańską jak morze czarne i drugim ulubionym organem woody'ego allena wielkości trabanta sąsiada mojego dziadka.
maddin, ledwo co w łupince orzeszka wypłynął na szerokie wody zlewnego mainstreamu, zrazu postanowił zostać jego sztandarowym absurdystą, piewcą dobrodusznego żartu i celowego chaosu - wespół w zespół i pospołu z tym drugim quentinem - zawieszając poprzeczkę tak zwanej politycznej farsy jajcarskiej wcale nie tak daleko od Doktora Strangelove'a - brawo!
jego śmiertelnie poważna głupawka niepoważna niechaj będzie nam wszystkim wyłomem w mroku porządkującym przedwyborczy zamęt i postelekcyjne zmysłów pomięszanie, teraz i zawsze, amen.
Gdyby o to chodziło, byłby przecinek tudzież myślnik po "Napisz". Ewentualnie cała fraza prócz "Napisz", wzięta w cudzysłów. Taki elokwentny erudyta, a kiepski purysta. Wstyd.
idąc dalej tokiem twojego rozumowania musimy dojść do stwierdzenia, że to co napisałeś jest nie fair wobec dwukropka..
to co, w jaki sposób masz zamiar zrekompensować smutnemu dwukropkowi tak rażące i ostentacyjne, a nawet otwarcie i całkiem zgoła chamskie pominięcie go?
Dorzucę zatem jeszcze średnik, niech mu jego towarzystwo wynagrodzi wszelkie bóle. Zgodnie z trendami, powinien być ukontentowany partnerem tej samej płci.
a skoro zabrnęliśmy tak daleko w nakręcaniu spirali absurdu, to może jeszcze zapytam:
dlaczego ja nie wymyślam ci od
(tu proszę wstawić dowolne określenie z bogatego a wysoce wysofistykowanego repertuaru określników własnych),
a ty mi tak?
Możesz wskazać jakikolwiek epitet, który za takowy uważasz? Nie potrafię się doszukać w tutejszej konwersacji. Czyżby "kiepski purysta" tak cię ubódł?
no jakże to, czyż nie jestem ludzkim panoptikum ukrywającym się w norze, zdala od szarej rzeczywistości dnia codziennego?
gabba gabba hej!
wymieniać dalej?
kiepski purysta bardziej mnie ubawił - przypominam, iż zarzut padł spod palców człowieka, który potraktował brak myślnika w zdaniu ze śmiertelną powagą..
jest z tobą ten problem, że od wejścia narzucasz konfrontacyjną postawę pozycjonując się w roli tego, który wie. poczyniłeś kilkanaście wpisów pod tematami, które założyłem, przy czym żaden (żaden, żaden) z nich nie dotyczył żadnego (żadnego, żadnego) z filmów, które tak pięknie i tylko dla ciebie słowem pisanym podchwyciłem. masz jakąś obsesję na moim punkcie czy może na polsacie znowu zapodali wczoraj Fatalne Zauroczenie i tak z rozpędu zabrnąłeś?
zapokumaj po prostu, że nie obchodzi mnie to, co o mnie myślisz i przestań robić z siebie fanatyka opętańca. potrzebujesz recenzji filmowej - istnieje po temu odpowiednia zakładka.
wlazłeś i powiedziałeś coś raz, spoko. wlazłeś i powiedziałeś to samo drugi raz, ok. ale włażąc po raz ęty a wciąż z tym samym tekstem nie wystawiasz swojemu kumaniu bazy świadectwa z czerwonym paskiem.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą...Udowodniłeś, że potrafisz posługiwać się normalnym czyli szerokorozumianym językiem i to mi wystarczy. Fortele tu nie są istotne, ważne, że osiągnąłem cel.
ehe, jeszcze dwa, trzy wpisy i dojdziesz do całkiem zgoła oczywistego stwierdzenia, że problem od początku leżał nie po stronie nadawcy, a odbiorcy komunikatu, prawda?