Jeśli ktoś chciał mnie wzruszyć losem samotnej staruszki, to nie w ten sposób. Wyszła obleśna stara nimfomanka i wariatka. Cały film bez sensownej treści, z toporną fabułą, która irytuje bylejakością. Jedyny plus to gra głównej aktorki. Szkoda, że zagrała w takim badziewiu.
z całkiem fajną rolą Lil Shaye. Babka jak na swój wiek nieźle się trzyma i ciągnie ten film z bólami do końca. Niespełna rozumu psychiczna bohaterka, udała jej się całkiem ciekawie, niestety całość prezentuje się bardzo słabo.
Stovall zwraca uwagę na problem podeszłego wieku i napływającego ze wszech stron ageizmu, który sprawia, że 70-, 80-latki duszą się w swych zmęczonych ciałach, ale rola Shaya podyktowana została duchem empowermentu. (...)