Ten film ma najbardziej żenujące zakończenie jakie widziałem w roku 2017. Wszyscy się wyprowadzili do domku i żyją jak wielka, szczęśliwa rodzina? Oh, jakie to słodkie. Chyba zapomnieli, że główna bohaterka to psychopatyczna morderczyni. Zamordowała z zimną krwią czterech ludzi w imię swojej chorej sprawiedliwości: "Oni zabili sarenki, dziki i psy, więc ja mam prawo zamordować czterech ludzi". Typowa psychopatka. Myśliwi mordowali zwierzęta dla zabawy, główna bohaterka mordowała ludzi, bo miała taki kaprys. Myśliwi mieli swoje powody, bohaterka swoje, ale nie należy zapominać, że jedno i drugie to morderstwo, więc miejsce głównej bohaterki jest w więzieniu, albo szpitalu psychiatrycznym. No, ale pani Holland jest jedną z naczelnych feministek, więc główna morderczyni nie siedzi w więzieniu tylko zajmuje się pszczółkami :) Żałosny film.
Ale to nie jest film ze Stevenem Seagalem ani Jackie Chanem, by odczytywać zakończenie dosłownie. Po prostu pewne rzeczy cię intelektualnie przerosły, jak widać. Możesz się pocieszać, że nie tylko ciebie, bo czytając komentarze, można tylko ubolewać nad poziomem widzów. Wszystko odczytują dosłownie jak kino akcji klasy b, nie dostrzegają mrugnięcia okiem reżysera zza kamery, nie czują sarkazmu ani ironii, wyważają drzwi otwarte na oścież robiąc z opowieści o narodzinach fanatyzmu historię o popieraniu fanatyzmu.
Skoro twierdzisz, że mnie to intelektualnie przerosło, to wytłumacz mi zakończenie w kilku prostych zdaniach. Tylko nie wykręcaj się.