PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690820}

Pokot

6,2 71 790
ocen
6,2 10 1 71790
5,3 41
ocen krytyków
Pokot
powrót do forum filmu Pokot

Widzę tu dramat psychologiczny o kobiecie chorej na schizofrenię, którą pogarszający się stan zdrowia popchnął do okrutnej zbrodni. Przez jakąś część filmu łudziłem się, że ma on przesłanki stricte ekologiczne, jednak w momencie kulminacyjnym doszło do mnie, że tak nie jest. Kobieta chce żyć zgodnie z naturą i kocha zwierzęta. Jest nieszczęśliwa, ponieważ dookoła niej pężnie funkcjonuje sekcja myśliwska. Jest już w średnim wieku i mieszka sama od długiego czasu. Samotne wieczory wypełnione rozmyślaniami nad rolą człowieka w ekosystemie a także użalaniem się nad mordowanymi w lasach zwierzętami zasiewają ziarno nienawiści w jej umyśle. Kobieta doznaje głębokich frustracji, jednak zamiast rozwiązać swój problem, znajduje sobie pretekst by tą frustrację pogłębiać. Zgłasza na policję różne małe przewinienia kłusowników przy okazji wygadując na komisariacie różne dziwaczne rzeczy(horoskopy, 'chowam kawałki zwierząt do pudełek, gdyby się dało je wszystkie kiedyś klonować'... eee...?), tym samym przylepia sobie łatkę wariatki i przekreśla jakiekolwiek szanse na traktowanie ją poważnie przez funkcjonariuszy i sensowną interwencję. Brak świadomości i wyobraźni też jest tutaj nie bez znaczenia. Policja została tutaj przedstawiona jako strona olewająca obywateli. Ok, tylko jedna rzecz. Co mieli zrobić? Kobieta nie miała sensownych dowodów wskazujących na konkretnych ludzi(kawałek drutu znaleziony w lesie), jednostka policji była mała a lasy dość obszerne. Nawet łapiąc kogoś na gorącym uczynku(co wymagałoby stosunkowo sporego wkładu jak na niewielką jednostkę policyjną na prowincji) i tak szkodliwość społeczna byłaby niewielka i MOŻE udałoby się ewentualnie wlepić jakiś mandat. Nie od dziś wiadomo, że niewielkie przestępstwa w tym kraju uchodzą płazem. Kobieta zamiast udać się(za radą policjantów zresztą) do ochorny zwierząt(nawet gdyby nie zdziałali nic w lesie, to ten bogacz trzymał zwierzęta w złych warunkach, wydaje mi się, że z tym dałoby się coś zrobić), wykonuje syzyfową pracę śląc kolejne listy na komendę. Tym samym jej gniew i nienawiść do kłusowników potęguje się. Urnę zła przechyla kontakt z lokalnym księdzem(który jest typowym prymitywem i nawet mała parafia na wsi pełna plebsu wydaje się być dla niego i tak wygórowanym wyzwaniem) oraz zdjęcie zabitych psów. W tym momencie pojawia się myśl: vendetta, zbrodnia. Kobieta nie ma przyjaciół, kłóci się z sąsiadami, nikt jej nie lubi oprócz dzieci w szkole, które nie rozumieją na jakie niebezpieczeństwo wystawiła je biorąc je do lasu w nocy. Nikt jej nie rozumie. Nieleczona schizofrenia podsuwa jej dwóch mężczyzn, którzy w pewnym momencie rywalizują o nią. Chce być pożądana, to spełnienie pragnień przejrzałej kobiety, która chciałaby być znów młoda, przygodny seks(jakoś dziwnie mówiący pan ma dokładnie te same poglądy co ona. Holocaust robaczków. Przez lata nierozumiana główna bohaterka potrzebuje tego jak tlenu, by nie popaść w obłęd), ognisko, picie, trawka, kupa śmiechu, znów mam 17 lat, cudownie! Pojawia się też młoda para, dziewczyna z patologii oraz chłopak włóczęga. Idealny materiał na romantyczną parę prosto z jednej z książek, które ostały się kobiecie w domu i które czyta długimi popołudniami. Dziewczyna oddaje się bogaczowi- zimnemu, bezwzględnemu, kupił jej ciało za promil swojego majątku, który mógłby wyrzucić do kosza i nic by się nie stało. Dziewczyna czuje się źle, dobrze zarabiający, miły chłopak przynosi nie tylko ukojenie dla niej. Jest też policzkiem dla bogacza, który przecież więzi te wszystkie zwierzęta. Pierwszy pocałunek pary ma miejsce w obecności głównej bohaterki- oczywiście. Ponieważ to wytwór jej wyobraźni. Tak bardzo chce to widzieć, młodzi, zakochani, tak jak ona kiedyś(a może jednak nie?). Zbrodnia, której dopuściła się kobieta była okrutna, wynikała z problemów psychicznych, które nawarstwiały się przez lata(brak męża- można udawać, że jest się niezależnym jednak samotny człowiek to smutny człowiek, brak przyjaciół, rodziny...? w każdym razie zdrowego kontaktu z ludźmi, wszędzie kwas). Film jest mocny, pokazuje do czego właśnie takie nawarstwiające się problemy mogą prowadzić. Ostatnie sceny to obiad. Jest na nim nasza główna bohaterka. I tylko ona. Ciekawe jakim cudem tych wóch facetów wytrzymałoby ze sobą, skoro stanęła między nimi- i jeden i drugi coś do niej musieli czuć. Ale w jej głowie oni się tolerują, może nawet lubią. Jest też młoda para- jeszcze bardziej zakochana i szczęśliwa(nikt mi nie wmówi, że gość nie ma wątpliwości do co tej dziewczyny- wieś jest mała, listonosz rozgadywał wszystkim, że latała jako króliczek playboya u bogacza w domu. Cała wie wiedziała o tym zanim główna bohaterka uciekła przed policją). Lecz to wszystko jest w jej głowie. Na końcu kobieta jest szczęśliwa. "Otoczona" dobrymi ludźmi. Lecz przerażające jest to, że szczęście dało jej nic innego a zbrodnia, zmesta, której dokonała.

Co do kwiatków, nie wiedziałem, że informatyka poszła aż tak do przodu. Gość z komputera w aucie powyłączał nie tylko światła w domach ale też reflektory w samochodach i latarkach. Myślę, że dostałby bez problemu pracę w Microsofcie albo Google'u ;)

ocenił(a) film na 2
travisspears0

Następnym razem podziel sobie wpis na bloki, bo tego się nie da czytać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones