Czemu wchodzicie w polemikę nad tematem od lat katowanych przez grupy posiadające inne, nie raz skrajne poglądy? Dobrze że porusza się tu temat bezduszności wobec zwierząt, fałszywej i obłudnej religii jaką jest chrześcijaństwo, ludzkiej natury która dąży do tego by rządzić a jest dla planety szkodnikiem. Myśląc głębiej nad tematami poruszonymi w filmie można wiele razy w ciszy przytaknąć ale i zbyt dużo tu sprzeczności. Zabijasz zwierzęta? Powinieneś umrzeć, dbam o przyrodę - jeżdżę samochodem, szanuję wszystko co żyję - zbieram szczątki (jakby to miało jakiś sens) itp, itd...
Temat długi i szeroki ale człowiek jako gatunek jest zbyt skomplikowany i różny, żeby jednoznacznie ocenić co jest właściwe a co nie. Co jest prawdą a co fikcją. Czym się kierować? Pamiętajmy że większość prawideł-przepisów które definiują dobro lub zło zostały zapisane ludzką ręką więc jak szeroko sięgają i dla kogo są? Kogo się tyczą i wobec kogo stają się nieważne?
Warto. Warto zastanowić się nad tym samemu, ale tylko mając otwarty umysł a teraz to ciężkie zadanie. Zarówno dla zagorzałych "obrońców" praw zwierząt, pasjonatów steków medium-rare czy kroczących jedyna słuszną drogą, religijnych prenumeratorów komiksów o Jezusku...
Wszyscy jesteśmy siebie warci.
Sam film - nadaje się do emisji w tvp, w letnie popołudnie ale ogląda się całkiem przyjemnie. Drażnią niektóre sceny, nieprzemyślane, merytorycznie "po 3 piwkach". Rekompensuje to lokalizacja, piękne widoki, przyroda. Ktoś miał szczytny cel ale ubrał to w okropne zakończenie które kibicuje tym z którymi się walczy. Krąg przemocy wygrywa nad inną przemocą. Może ma to również dać nam do myślenia ale jest dość niewyraźne i najwidoczniej każdy powinien sam wyciągnąć wnioski... Pozdrawiam ;)