Obejrzałem. Cztery podejścia. Dramat. Niestety nie chodzi o formę filmową ale ogół tego czegoś. Podchodziłem z jakąś chyba nazbyt optymistyczną nadzieją nie znając przy tym twórczości Pani Tokarczuk. Jestem przekonany, że fabuła jej „dzieł” powstaje na całkiem niezłym, zielonym towarze. Jeśli jej pozostałe książki są podobnie absurdalne jak ten film to zapytanie jest za co ten Nobel? Bo taki poziom absurdu zasługuje co najwyżej na nagrodę Jobla
A czy film Pokot nie jest wierną adaptacją? Poza tym Pani Tokarczuk odpowiadała za także za jego scenariusz. Więc uważam, że po zapoznaniu się z tym wątpliwym dziełem jestem wyjątkowo zniechęcony do jakichkolwiek kolejnych ekranizacji tudzież książek.
Rozumiem Twoje zarzuty. Dla mnie to jest raczej metafora i pokazanie okrucieństwa ludzi wobec zwierząt. Ale oczywiście rozwiązaniem nie jest mordowanie ludzi. Jednak Cię zachęcam - Prawiek i inne czasy, to bardzo ciepła opowieść