Jestem przerażony! Jeżeli komuś wpadł do głowy taki scenariusz to jest po prostu chory! Wrażliwa kobieta kochająca zwierzęta, wstająca rano by popatrzeć na wschód słońca, bestialsko morduje 3 ludzi! Kto to wymyślił? Nie mówię już o stawianiu znaku równości między życiem człowieka a zwierzęcia ale o "usprawiedliwionej" według autorów filmu zbrodni. Ludzie opamiętajcie się bo dojdzie do tego że kiedy idąc zmiażdżę ślimaka postawicie mnie przed sądem. Jeśli chodzi o film w ogóle to dostał ode mnie 5 ze względu na świetne zdjęcia i montaż. Natomiast wymowa filmu to tragedia. A kwintesencją tego jest ostatnia scena kiedy to w sielankowej atmosferze czwórka bohaterów i dziecko zasiadają do stołu z potrójną morderczynią.
Cóż - nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zgodzić się z opinią. Film to gniot wyjątkowy; tutaj (na tym forum) niestety rozpatruje się go praktycznie tylko i wyłącznie z ideologicznego punktu widzenia.
Filmu co prawda nie oglądałem, ale wiesz... Hitler sam był wielkim obrońcą zwierząt ;p
I takie założenie, dychotomia zawarta w postaci, czyni ją ciekawą (podkreślam raz jeszcze: filmu nie widziałem, mówię o koncepcie). Na tego typu kontrastach często buduje się postaci (Jekyll i Hyde, Lawrence z Arabii, Ojciec Chrzestny i tysiące innych).
Nie chodzi mi o wizerunek postaci, ale o jej przedstawienie przez autorów. Hitler mógł sobie być miłośnikiem zwierząt ale jeśliby nawet uratował dla świata jakiś ginący gatunek to w świetle jego dokonań wobec ludzi nikt nie śmiałby przedstawiać go jako postać pozytywną, a tak w tym filmie się dzieje. Co gorsza autorzy wprowadzają (myślę że świadomie) konwersję przykazania nie zabijaj. Jest bowiem w tym filmie scena oburzenia na interpretację przez księdza tego przykazania że odnosi się ono wyłącznie do ludzi. Tymczasem z wymowy filmu odnosi się ono WYŁĄCZNIE do zwierząt! zarny harakter to osoby zabijające zwierzęta pozytywny to osoba która z zemsty zabijająca ludzi. Na takie wartościowanie niema mojej zgody choć też kocham przyrodę.
Jakim trzeba byc debilem, żeby bez ostrzezenia zdradzac sedno filmu i kto zabijal mysliwych - MIR66, gratuluje, jestes debilem.
Właśnie miałam to napisać. Zepsuł mi przyjemność z oglądania. Karma wraca, wróci i do niego. ;)
Proszę o wyjaśnienie, w którym miejscu autorzy filmu usprawiedliwiają zbrodnie głównej bohaterki. Jakże mi szkoda, że ten rewelacyjny obraz dostaje tak niskie oceny tylko dlatego, że ludzie odczytują go jako jednostronny. Czy czyny, których podejmuje się pani Duszejko naprawdę nie wydają się Wam wystarczającą krytyką jej postaci?
Olga Tokarczuk to wymyśliła i napisała jakieś 8 lat temu, mam nadzieję że pomogłem.