Już po pierwszych 15 minutach miałam ochotę wyjść z kina. Główna bohaterka - wariatka. Obraz myśliwego przekoloryzowany, przerysowany. Mam nadzieję, że widz nie związany ze środowiskiem myśliwskim/leśnym nie uwierzy w tak naciągane historię związane z polowaniami. Ocena tylko za niesamowite zdjęcia, plenery i krajobrazy, łąki na których natychmiast chciałabym się znaleźć i za muzykę ;)
hmm troche chyba nie zrozumiałaś filmu .. dla każdego z nas słowo miłość /uczciwość czy zabijanie ma zupełnie inne znaczeni ! ja nie rozumiałam postawy księdza i w naszych czasach więcej jest takich osób niestety :(
Sama sobie Pani zaprzeczyła. Dla każdego z nas ma inne znaczenia, ale to ja go nie zrozumiałam?
"Nie zrozumiałeś", argument godny snoba ;) Cóż, jak nic lepszego na obronę wymyślić nie potrafią to "się nie znasz" :P
Szkoda że nie przeczytałem twojego komentarza zanim się wybrałem na ten film... bo mam takie same odczucia.
Jeden z krytyków powiedział, że jeśli kogoś nienawidzisz to puść mu film „Pokot". I miał rację, ponieważ przez takie produkcje panuje błędne przekonanie, że Polacy nie potrafią kręcić dobrych filmów. A przecież to wierutna bzdura.
Naciągane historie ??? Niestety miałem nieprzyjemność być na jednym kierunku z myśliwymi ( Tak, jestem związany ze środowiskiem leśnym) i pomimo, ze film jest raczej nagrywany w konwencji baśni to jest pełno faktów które pokrywają się z rzeczywistością. Może to Ty powinnaś trochę z tymi ludźmi poprzebywać i posłuchać ich opowieści to zobaczyłabyś jakie to środowisko jest chore. Zabijanie psów, picie na polowaniach, strzelanie do wszystkiego co się rusza to jest norma. Do tego ludzie którzy zostanie myśliwymi załatwiają sobie po znajomości ( info z pierwszej ręki od myśliwego).
Nie zapominajmy o torturowaniu zwierząt, szczuciu oraz pozowaniu do zdjęć z zabitymi zwierzętami, i co jeszcze bardziej bolesne, angażowaniu w to dzieci. Jeśli ktoś uważa, że wątek dotyczący myślistwa w filmie Pokot jest wydumany oznacza tylko tyle, że nie posiada na ten temat ŻADNEJ, powtarzam, ŻADNEJ wiedzy. Natomiast fakt, że kobietę wrażliwą, tak empatyczną i kochającą zwierzęta nazywa się wariatką świadczy o braku uczuć wyższych i wartości moralnych. Nie liczę, że autorka postu zrozumie moje słowa.
Nie zapominajmy też o uśmiercania prądem zwierząt w ubojniach, które masowo produkują mięso. Nie zapominajmy też o hodowaniu kurcząt brojlerów przez 4 tygodnie, gdzie siedzą bez ruchu i dostają papu, antybiotyki i sterydy prosto w dziób, potem trafiają do panów z rzeźni.
Jaka zwierzyna jest bardziej humanitarnie zabijana. Dzika czy hodowlana?
Odpowiem Ci też na temat "ŻADNEJ". Tak. Każdy myśliwy oglądając Pokot, stwierdzi, że pokazane w nim polowania są przerysowane. Ludzie myślący, że tak jest, w życiu nie byli nawet jako obserwator na polowaniu i naczytali się głupot na stronach typu "ludzie przeciw myśliwym" i tym podobnych.
Prądem się nie zabija, tylko ogłusza. Zwierzę traci przytomność, żeby nie czuło bólu i nie było świadome. Śmierć następuje przez wykrwawienie, nie przez porażenie. To akurat uważam za właściwe - w przeciwieństwie do zabijania w taki sposób, że biedne zwierzę leży w kałuży krwi i powoli umiera.
Bzdura akurat co do kałuży krwi. Po to są egzaminy, rygorystyczne odnośnie strzelania do celu, aby trafić zwierzę na komorę, celem natychmiastowego uśmiercenia. Jeśli zostanie zranione, należy jak najszybciej dobić aby się nie męczyło. Po to się też przechodzi testy i badania psychologiczno-psychiatryczne przed uzyskaniem pozwolenia na broń aby wyeliminować psychopatów i sadystów. Mówię o przepisach, które są obecnie. Stare dziady w kołach łowieckich, które uważają, że im wszystko wolno, przeważnie emeryci wojskowi, policjanci, na szczęście się już wykruszają.
Wykrwawienie jest według Ciebie humanitarne? Rażenie prądem nawet celem ogłuszenia też? Mamy w takim razie inne wrażliwości na ból. Pierdyknij się prądem, zobaczysz czy to jest bezbolesne.
Nie pisałam o tej kałuży w kontekście myśliwych, w mojej wypowiedzi bardziej chodziło mi o fragment "... i powoli umiera", niezależnie od tego kto mu taką śmierć zadał.
A znasz inny, bardziej humanitarny sposób zabicia zwierzęcia niż pozbawienie go najpierw świadomości? Jeśli tak, to słucham.
Ktoś, kto z miłości do zwierząt morduje innych ludzi, jest wariatem. Jeśli przyjąć, że nie, to wtedy postawa bohaterki jest jeszcze bardziej godna potępienia, bo robi to w pełni władz umysłowych. To jest koszmarna hipokryzja, bronić prawa do życia zwierząt, odbierając je jednocześnie ludziom.
Zgadzam się w 100%, a główna bohaterka tak irytująca, że dziwię się, że nikt jej w ryj nie dał. I też jestem przeciwna polowaniom i zabijaniu zwierząt, ale główna bohaterka zachowywała się jak upośledzona i nie dziwię się, że nikt nie traktował jej poważnie. A mordowanie ludzi, bo ktoś zabił dzika- no cóż rzeczywiście postawa godna poklasku.
"w ryj nie dał", "zachowywała jak upośledzona" ? Współczuje poziomu wypowiedzi. Nic dziwnego, że ocena tylko na 3, bo kompletnie nie zrozumiałaś przesłania filmu.
Ojej strasznie wrażliwy z Ciebie człowiek.
Nazewnictwo wszystkiego propagandą- klasyka waszego gatunku ;)
Może ja spróbuję wyjaśnić, bo wynikają z tego dwie rzeczy. Raz, Pani Patrycja zawyża oceny słabym filmom. Dwa, "Bridget Jones 3" trafił w gust pani Patrycji.
Czy to, że lubi i myśli inaczej jak Pan odbiera jej prawo do wypowiadania się?
Bardzo prostackie zachowanie, jednak częste u ludzi o poglądach zbliżonych do pani Holland.
Wariatka? Tempe ludki co chcą żyć albo nawet myślą że żyją w swoim wspaniale skonstruowanym świecie, gdzie rodzina jest normalna, znajomi są normalni, robią wszystko normalnie i tak układają sobie życie by wszystko było normalne budując sobie szklane domy.
Zgadzam się jeśli chodzi o zachowanie bohaterki, też nienawidze zabijania zwierząt ale kurcze ona naprawdę zachowywała się jak wariatka, ze wszystkich scen najabrdziej rozwaliła mnie scena na pasach, czy dzwoniący telefon to powód żeby na środku drogi gdy zgaśnie już zielone światło i zapali czerwone histerycznie szukać telefonu ??!! Nie dziwię się kierowcom że zaczęli trąbić i na nią wydzierać, przecież można oddzwonić, mało tego, telefon dzwoił tak długo że na bank by zdąrzyła przejść, dojść w bezpieczne miejsce i go odebrać. Gdyby zachowywała się inaczej to i ludzie by ją traktowali poważniej, nie wiem co chciała zyskać przez takie podejście, może mi ktoś wytłumaczy. Pozdrawiam.