Jeżeli kino ma stać się poligonem walki ideologicznej to dziękuję bardzo. Z zasadzie nie widzę różnicy (może oprócz lepszej realizacji) w porównaniu z tzw. kinem narodowym prezentującym na ekranie potwierdzenia akurat własnej ideologii. Pokot czy Wyklęty bez różnicy, jeden i drugi są tak samo daleko od sztuki. Moim zdaniem oczywiście.