Film spłycony, nielogiczny, uproszczony. Zamiast poruszać ważne tematy zachęca wręcz do ich obśmiania. Postacie tak przerysowane (myśliwy=kłusownik, despota obowiązkowo bogaty, wykorzystujący biedną dziewczynę z biednej rodziny, która zakochuje się w idiocie z chorobą tylko dlatego, że sama była skrzywdzona, koligacje z księdzem i szeryfem), że aż oczy bolą. Ważne tematy jak bezsensowne w obecnych czasach polowania, znęcanie się nad zwierzętami, korupcja i powiązania szczególnie na prowincjach, czy chociażby ciężkie dzieciństwo czy życie bohaterów zostaje pokazane w tak płytki i łupi sposób, że chyba sami autorzy nie wiedzieli czy zrobić z tego dramat czy komedie.
W imię zabijania zwierząt i swoich psów Pani babcia Johna Wick'a morduje parę osób(w tym komendanta policji) ucieka obławie, żyje sobie spokojnie i cieszy się towarzystwem rodzinki, która kryje babcie zabójce... W ekipie zakochany i odstawiony na drugą półkę sąsiad - dobry człowiek, ojciec złego prokuratora - skrzywdzona dziewczyna pomagająca bratu wyjść z rodzinnego piekiełka, zakochany w niej chorowity pasjonat informatyki - obowiązkowo haker jakiego świat nie widział i pan, który oburza się na dokonany Holokaust (!!!) na owadach... RETY!!! Tokarczuk wracaj do pisania książek, nie scenariuszy. Bardzo słaby i uproszczony film... 5/10 i to głównie plusy za świetną muzykę i zdjęcia.
Absolutnie nie polecam, lepszy reportaż można o tym zrobić oglądając przez 5 min wiadomości, chyba, że Panie wzajemnej adoracji odleciały już na inną planetę i czytają tam fakt czy inny super expres...