Ten film nawet nie zasługuje na to by o nim pisać. Dość powiedzieć, że 1/3 ujęć poświęcona jest żarciu kebaba. Z opisu wynika, że to komedia a przez całą długość jedyny śmiech jaki było słychać to ten z ekranu. Na sali w kinie było kilkadziesiąt osób, nie śmiał się nikt. Za to wiele z tych osób wyszło w trakcie projekcji.
Jeśli masz wroga, osobę którą szczerze nienawidzisz poleć jej ten film. Będzie to zemsta doskonała i ostateczna.
Film oceniłem na 1 i jest to ocena zawyżona dlatego, że Filmweb nie umożliwia wystawienia 0.
Jak ja byłam w kinie, to ludzie (łącznie) ze mną się śmiali. Cóż, może akurat natrafił Pan na odbiorców podobnych do siebie. Jak dla mnie film był metaforyczny a brak rozbudowanej fabuły okreslilabym jako jego atut. Myślę, że kiedy na niektóre rzeczy spojrzy się inaczej, to nabierają sensu. To trochę tak jak z "Ferdydurke", gdyby odbierać te książkę dosłownie, to nie ma sensu, ale jak się wgłębić, to okazuje się inteligentnym dziełem. Oczywiście do niektórych taka forma wgl nie przemawia i wgl się nie podoba. Cóż, jesteśmy różni i to jest piękne.
Oczywiście tu zgoda, każdy ma prawo do własnego zdania i własnej oceny. Niestety jeśli spojrzymy na ogólną ocenę tego filmu, na tą chwilę 4,5 gwiazdki to okazuje się, że w opinii większości film jest słaby. Już dawno nie było tytułu kinowego z tak niską oceną. Z czegoś ona wynika..
Myślę, że ocena jest taka po środku bo niektórym film się bardzo podobał a dla niektórych był beznadziejny.
Mam też wrażenie, że budzi skrajne emocje. Może nie do każdego trafia. Bo nie ma praktycznie ocen zbliżonych do średniej, albo ktoś mu daje 7 czy 8, albo 1, ewentualnie 2. Może po prostu ta koncepcja "czeskiego filmu" do jednych bardzo przemawia, do innych wprost przeciwnie.