Akurat (OCZYWIŚCIE PRZYPADKIEM) przeczytałem wywiad z p. Radziwiłłowiczem:

http://film.wp.pl/czy-jerzy-radziwilowicz-zagralby-andrzeja-leppera-wywiad-60914 07039484545a

Treść i ton filmu zaskakująco (OCZYWIŚCIE PRZYPADKIEM) zgadzają się z poglądami aktora na obecną sytuację w Polsce:

"śmierdziało po rządach PiS"

"smród już jest porażający. Ludzie mądrzejsi ode mnie, zajmujący się myślą polityczną, mówią wprost o pełzającym faszyzmie."

"Do tego dochodzi szaleństwo Macierewicza. Zamiast bronić idei demokracji, broni się nerwów marszałka Sejmu."

"Zdumiewa mnie, że tak wielu naszych rodaków akceptuje to, co się dzieje. Podejrzewam, że wielu podobają się prosocjalne aspekty tych rządów, ale przeraża mnie, że ogromnej większości w ogóle nie interesuje, jak wygląda nasze wspólne życie."

"przyzwala się na zachowania ksenofobiczne i rasistowskie przeciwko mniejszościom. Za chwilę może być tak, że władzy na rękę będzie wykluczanie nie tylko “obcych” spoza Polski, ale także Polaków, którzy się władzy nie podobają."

"Generalnie na PiS głosują ludzie raczej mniej wykształceni niż bardziej."

"Jeśli wielbiciele mojego talentu są na tyle głupi, żeby uważać, że nie mogę mieć zdania na temat tego, w czym żyją, to niech się ode mnie odwalą. Wolę nie mieć takich wielbicieli."

Czyżby (OCZYWIŚCIE PRZYPADKIEM) niezadowolenie z sytuacji w Polsce pomogło podjąć aktorowi udział w tym paszkwilanckim filmie p.t. "ach ci straszni Polacy"? Zachęcam do zastanowienia i refleksji, a wnioski podejmiecie sami, np. nie idąc do kina na to dzieło kinematografii antypolskiej. Pozdrawiam :-)