PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8776}
6,8 4 817
ocen
6,8 10 1 4817
6,7 6
ocen krytyków
Polowanie na muchy
powrót do forum filmu Polowanie na muchy

Rewelacja

ocenił(a) film na 7

Dopiero wczoraj miałem okazję zapoznać się z tym filmem i muszę przyznać, że wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest to z pewnością jeden z tych filmów, których polska kinematografia nie powinna się wstydzić.
Aż przykro patrzeć na niektóre współczesne polskie komedie, których poziom nawet nie jest zbliżony do filmu Wajdy.
No cóż, wygląda na to, że polskie kino zamiast się rozwijać stoi w miejscu, albo nawet cofa się w rozwoju...

elendil_7

Jak dla mnie 'Polowanie na muchy' to autentycznie jeden z najlepszych filmów Andrzeja Wajdy. Moim zdaniem nawet lepszy niż 'Niewinni czarodzieje'. Tylko jakoś 'Polowanie na muchy' mało kto ceni, nawet sam reżyser wypowiada się o nim zdawkowo, jak o dziele mało istotnym. Błąd.
Jest to też jeden z nielicznych filmów Wajdy, gdzie nie grzebie w historii oraz literaturze szkolnej.
Świetnie tutaj oddał klimat ówczesnej Polskiej młodzieży. A całość ma naprawdę genialne satyryczne zabarwienie, niezwykle subtelne. No i ten główny bohater Zygmunta Malanowicza - taki prawdziwy. No nie wiem, czy nie bardziej przekonujący niż wielu innych bohaterów filmów Wajdy.
Może piszę tak, bo sam jestem trochę podobny do Włodka, ale na pewno podoba mi się ta dziwna senna i jednocześnie (zwłaszcza w pierwszej połowie filmu) żywa atmosfera tego filmu.
To powinien być wzorzec dla dzisiejszych twórców komedii, satyry czy nawet filmów określanych mianem komedii romantycznych.

Fantastyczne epizody - Jacka Fedorowicza i Marka Grechuty.

Mógłbym napisać więcej, ale chyba na razie mi się nie chce...

wojteczek

*małe sprostowanie.
Napisałem 'młodzieży', a miałem na myśli młodych ludzi.
Za błąd bardzo przepraszam.

ocenił(a) film na 7
wojteczek

Podzielam Twoje zdanie w całej rozciągłości.
A co do roli Zygmunta Malanowicza, to myślę, że Włodek w pewnym stopniu uosabia cechy każdego faceta. Gość wiedzie sobie nudne życie
->tak zwana stabilizacja ;-)<-
aż tu nagle pojawia się przebojowa blond piękność, która nie dość, że mówi o miłości, wspólnym życiu, to jeszcze budzi we Włodku poczucie wartości, ciągle powtarza, że jest najlepszy, świetnie sobie radzi itd..
Co prawda prowadzi to do obłędu i paranoi, no ale myślę, że mało kto by się oparł takiej uwodzicielce.

elendil_7

Tak!
Dobrze to ująłeś (lub może ujęłaś). Przeważnie faceci tacy właśnie są. Marzą o jakiejś szalonej piękności, która by ich 'porwała' i widziała w nich bohaterów. Tylko, że życie okazuje się być niekoniecznie takie różowe i właśnie to jest w filmie Wajdy świetnie ukazane. Właśnie przez to, że postać Włodka jest taka niejednoznaczna - czyli z jednej strony niemrawy osobnik, a z drugiej strony marzyciel o byciu kimś lepszym - film przetrwał próbę czasu i nadal może i śmieszyć i skłaniać do refleksji.

Ciekawe, bo Wajda nie był chyba z Malanowicza zadowolony i uważał, że lepiej zagrałby tę rolę Kobiela. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Może i Kobiela byłby zabawny, może zagrałby dobrze, ale do tej konkretnej roli nie pasował. Lubię Kobielę, ale jego styl bycia byłby o jakieś 10 lat za stary na realia końca lat 60 i początku 70. Malanowicz natomiast, to był jak świeży powiew i dobrze ukazał postać młodego człowieka z jego mentalnością tu i teraz. Jest cała masa takich Włodków.

wojteczek

heh, oglądałem ten film mniej więcej równo 10 lat temu, miesiąc po zakochaniu się i muszę przyznać, że do dzisiaj go pamiętam chociaż pamięć mam baaaardzo słabą. Na początku film wydawał mi się taki przyjemny i niewinny ale im dalej tym większy niepokój wzbudzał a po zakończeniu długo nie mogłem zasnąć i rozmyślałem... Film gorąco polecam chociaż może niekoniecznie tym świeżo zakochanym ;-).

użytkownik usunięty
wojteczek

zgadzam się z Wami; ten film jest kapitalny. zdecydowanie, i w mojej opinii, jeden z najlepszych filmów Wajdy. świetne dialogi i klimat. taki „nowofalowy” tamtych czasów.

ocenił(a) film na 8

Ja też przyłączam się do zachwytów. Braunek była niesamowita, a to modliszkowe szczerzenie się w jej wykonaniu -- niezapomniane. Fantastyczny był pomysł z komentarzem do programu przyrodniczego non-stop lecącego w telewizorze i wydającego się być złowróżbnym odniesieniem do sytuacji Włodka (i jemu podobnych). Fantastyczny był komizm scen wspólnego tłumaczenia prozy rosyjskiej, w których Irena dla najprostszego zdania na poczekaniu wymyśla z pięć wariantów przekładu -- każdy z nich coraz to bardziej udziwniony i coraz mniej mający wspólnego z oryginałem :).
Mam tylko jedną wątpliwość. Nie jest to zarzut, jaki stawiałbym fabule, tylko moje przyznanie się do pewnego niezrozumienia. Wydawałoby mi się logicznym, gdyby Irena, po rozkochaniu w sobie Włodka, omotaniu go sobie wokół palca i całkowitym zawładnięciu nim, ostatecznie rzuciła go -- w sposób równie bezwzględny i jednocześnie pozornie delikatny, jak to miało miejsce w wypadku tamtego rzeźbiarza. Przecież doszła już do maksimum tego, co z Włodka dało się "wycisnąć" -- talentu okazał się mieć mniej niż pewnie nawet ona się po nim spodziewała (choć zapewne od początku nie za wysoko go ceniła), większość ścieżek do kariery już zdążył "spalić", a co najważniejsze -- on przecież zaczął powoli (a może nawet nie tak powoli) wydobywać się spod uroku, jaki nań rzuciła! O co więc jej chodziło? Czy był dla niej jakimś innym typem "łupu" niż tamten rzeźbiarz? A może celem, jaki sobie w jego wypadku postawiła, miał być dowód uległości w postaci porzucenia rodziny?
Tak czy owak -- film wyśmienity :). Aha, jeszcze jedno: świetnym grepsem była ta para egzystencjalistów w wieku lat ok. 12 dyskutujących o problemach małżeńskich swoich rodziców :).

ocenił(a) film na 8
sbbbbs

A może po prostu nie było w jej zasięgu żadnego nowego, perspektywicznego łupu, więc postanowiła dać Włodkowi kolejną szansę? :-) Tak właśnie działają prawdziwe modliszki, potrzebują kolejnej ofiary...

ocenił(a) film na 9
sbbbbs

"Przecież doszła już do maksimum tego, co z Włodka dało się "wycisnąć" [...] O co więc jej chodziło? Czy był dla niej jakimś innym typem "łupu" niż tamten rzeźbiarz?"

Chyba przegapiłeś (albo nie pamiętasz) jedną scenę. Pod sam koniec filmu Irena dzwoni do Włodka i mówi mu żeby się nie przejmował, bo ta redaktorka się pewnie nie znała, a w ogóle to ona ma inny pomysł - Włodek zostanie teraz... *tadam!* rzeźbiarzem. Tak więc ewidentnie nie czuła, że Włodek jest już "wyciśnięty" do końca.

wojteczek

No i jeszcze autor scenariusza Janusz Głowacki też się w filmie pojawia.

ocenił(a) film na 9
wojteczek

Dobrze , że nie musisz przetłumaczyć Gribojedowa...na wczoraj ;)

ocenił(a) film na 6
elendil_7

Polskie kino, to nie tylko komedie, chciałam zauważyć, choć powstało ich dużo udanych, a jeśli chodzi o filmy bardziej ambitne, to z pewnością rodzima kinematografia jest coraz lepsza, żeby nie powiedzieć znakomita i do tego doceniana na świecie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones