Idziesz do kina i mówisz: poproszę bilet na "Polskie gówno", jakoś średnio widzę siebie w takiej roli, chyba ktoś będzie mnie musiał wyręczyć;D
tak, bo przypadkiem kasjerka cię źle zrozumie i dostaniesz bilet na jakąś komedię romantyczną, ekranizację lektury szkolnej czy podobny film..
Gówno to chyba najmniej oryginalna rzecz z jaka się spotkałem, a uwierzcie mi spotykam się z gównem nierzadko. Gówno towarzyszy mi od narodzin, aż do śmierci i jaki piękny byłby świat gdyby to gówno, było tylko tym co spuszczamy w ubikacji.
ps.Pani Ewa musi być niezmiernie "wrażliwa" ;)
Nie macie wrażenia że to już lekka przesada z tym tytułem i wogóle całym
tym "polskim kinem",które umiera śmiercią tragiczną?
fakt będzie zamęt...
- poproszę bilet na "Polskie gówno"
- ale które??
dobra nie nabijajcie się;) niektóre polskie filmy ujdą
A ja nie mam takich problemów. Zawsze jak jest okazja powiedzieć coś dwuznacznego lub odważnego, mówię to z zadowoleniem. "Polskie Gówno" to tytuł filmu, więc jeśli kasjerka (która powinna dobrze znać repertuar własnego kina) nie zrozumie, będzie to jedynie jej błąd i problem.
JA na ten film zabrałem swoją klasę w technikum, bo robię jako jebnięty belfer.... :P
Chociaż jeden z Was się przyznał ;] Czekam teraz na lekarzy... A tak serio to musisz być całkiem spoko belfrem, a jak słuchasz Kryzysu na długiej przerwie, to jesteś zaaajebistym belfrem. Życzę Ci byś został dyrem w tej budzie, pozdro.