PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790360}
6,4 8 027
ocen
6,4 10 1 8027
6,5 22
oceny krytyków
Pomiędzy słowami
powrót do forum filmu Pomiędzy słowami

Końcówka

ocenił(a) film na 5

Ogólnie film mi się podobał, jednak do pewnego momentu. Niestety, ale ostatnie 20 minut popsuło mi odbiór całego filmu. Akcja z końcówki wydawała mi się wciśnięta na siłę i kompletnie jej nie zrozumiałem, ale może to tylko ja ;)

mario_ka

Nie tylko Ty.

Miałam dokladnie taki sam odbiór - cieszyłam się kameralnym filmem, świetna rola Gierszała, a potem nagle glownie zaczęłam czekać na napisy, bo końcówka była jak doklejona zupełnie bez sensu.

ocenił(a) film na 7
mario_ka

Moje 1.wrażenie było podobne - po co taka końcówka? Ale jednak... podziemny / piwniczny Berlin to jak dla mnie czerń miasta wobec bieli fasad,kolumn, klasycznych pomieszczeń: mieszkań, sal, klubów. Wszędzie właściwie kamera pokazywała nam klasyczny drewniany parkiet, który jednak zamiast ocieplać wnętrze był czarno-biały i tracił miękkość i swojskość, by wpasować się do minimalizmu wnętrz i wszechobecnych garniturów. Berlin jest tu ukazany wg mnie nie jako nostalgiczne miasto, ale klasycystyczna metropolia, z przebranymi odległymi od siebie ludźmi. A podziemie niearyjskich emigrantów pokazuje, na czym to miasto teraz stoi, choć wielu o tych filarach nie wie lub wiedzieć nie chce. Może rozdarcie Michała pokazane zostało na koniec nazbyt dosłownie, jego nie przynależność do dołu ani do góry miasta, ale taki jest cały ten film - nie ma w nim za wielu niedopowiedzeń, a obrazy wciąż kontrastują.

ocenił(a) film na 9
sadowska1979

Końcówka filmu była świetna właśnie i można powiedzieć że daje klamrę na cały film.

Zapewne wielu z was jej nie rozumie - zachowania i "opętania" w tej melinie gdzie byli sami uchodźcy.

Jednak postaram się to wytłumaczyć - Michael który był bardzo ambitnym człowiekiem, chciał sobie i swojemu koledze coś udowodnić. Ambicje na tyle nim zawładnęły, że postanowił sam rozegrać całą sprawę - na złość swojemu koledze, który właśnie najbardziej wjechał mu na ambicję - nazywając go "imigrantem" a nie "Niemcem".

W filmie widać jak zmienia się psychologicznie bohater. Od cynicznego, zgorzkniałego dla swojego ojca, nadętego gościa który mówił sam o sobie, że "jest super" aż po synka, który pomaga swojemu tacie bez słów.

Pozostawiając temat problemu relacji ojciec - syn, podejrzewam że właśnie wizyta ojca najbardziej odmieniła naszego bohatera - przy człowieku, którego nie widział całe życie, czuł się w końcu jak...człowiek. Zauważmy, że tylko z nim przez cały film miał takie "luźne" relacje. Tego mu pewnie brakowało przez cały pobyt za granicą. Kontaktu z kimś takim.

A dlaczego Michał zaczął szaleć w tej melinie i dostał "ataku"?

Odpowiedź ta jest w jednej z początkowych scen, gdy Michał przedstawia ojca swojemu "koledze". Rozwiązanie tej odpowiedzi jest... pomiędzy słowami. Ten kto jest czujny i zrozumiał film - znajdzie tę odpowiedź.

Snay

A ja inaczej to widzę - kontakt z ojcem wyzwala w nim wrażliwą, ludzką część, za to odkrycie przyczyny dla której ojciec się pojawił - staje się przyczyną jego załamania nerwowego, złość, którą zachowanie ojca wywołuje pcha go do bójki, którą sam wywołuje, jakby chciał przywalić ojcu, ale przecież nie może, prowokuje więc przypadkowych ludzi. Nie mógł takiej bójki wszcząć wśród znajomych prawników, wiec ma sens zejście do podziemia. Jakie ogromne rozczarowanie musiał przeżyć - spotkał osobę, do której tęsknił całe życie, przyjmuje go serdecznie - mogl posłać do hotelu, a oprowadza po knajpach i zabawia, a typ przyjechał na żebry. I swój brak kontaktu kwituje dwoma słowami. I zawija się znów bez komentarza czy choćby słowa na temat przyszłego kontaktu.

ocenił(a) film na 7
mario_ka

Końcówka potrzebna! Michał tak bardzo chciał być Niemcem - kochał Berlin, nic polskiego nie miał w domu, żadnych wspomnień z sielskiego polskiego dzieciństwa (raczej było tragiczne, smutne), świetnie mówił po niemiecku, miał super pracę, super wykształcenie, super mieszkanie i nagle - przez czarnoskórego klienta-emigranta, przez do szpiku kości polskiego ojca, przez słowa przyjaciela-szefa ("nigdy nie będziesz taki jak ja") okazało się, że był, jest i będzie EMIGRANTEM, więc poszedł do nich, do super emigrantów, żeby zobaczyć, czy czuje się jednym z nich, czy oni uważają go za jednego z nas, ale i tu nie jest akceptowany, i tu jest obcy... Los emigranta...:)

ocenił(a) film na 1
mario_ka

Dla mnie cały film to jedna wielka nuda, a końcówkę również uważam za bezsensowną. Głupotą było to jak główny bohater rzuca się na trzech kolesi bez żadnego powodu, a do tego nie miał szans z nimi wygrać. Zamiast sobie odpuścić to udaje on wielkiego twardziela. Załatwił się tak na własne życzenie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones