Jestem zachwycony realizacją tego filmu. Historia dosyć banalna - ginie matka małej dziewczynki, a ta nie może pogodzić się z jej śmiercią... Znudziłby mnie film Doillona po kilkunastu minutach, gdyby zabrakło w nim wspaniałej roli Thievesol (brak mi słów!!!) oraz, oczywiście, dziewczynki i chłopca, grających Delphine i Mathiaza. To właśnie dzięki ich przejmującej grze stał się - mimo wszystkich niedociągnięć scenariusza - bardzo wiarygodny i na długo utkwi mi w pamięci.