PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=203332}
6,7 40 tys. ocen
6,7 10 1 39532
4,9 12 krytyków
Popiełuszko. Wolność jest w nas
powrót do forum filmu Popiełuszko. Wolność jest w nas

Film nader zwykły-żeby nie powiedzieć przeciętny. Cudów nie należało się spodziewać bo to w końcu film biograficzny. Jednak można było go zrobić z większym "jajem". Przeciętny żeby nie powiedzieć nie znany reżyser dostaje temat na miarę J.P.II i robi z tego komercję w dodatku wcale mało udaną. Przez miesiąc reklamowany co pół godziny w TVP film jako super-największa Polska produkcja okazuje się być filmem słabszym od wszem i wobec skrytykowanego Katynia Pana Wajdy !?. Nawet na filmweb-ie Katyń ma wyższe notowania. Polska kinematografia leży i kwiczy, pozostaje jedynie oglądać komedyjki typu Testosteron . Przykro to powiedzieć ale PWST i to którakolwiek wypuszcza reżyserów którzy chcą natychmiast być tak dobrzy jak np. De Palma i łapią się tematów "narodowych" nie mając o nich zielonego pojęcia. Telewizja zaś kreuje coraz to nowe "megagwiazdy" o których nikt nie słyszał dając im zarobić niezłą kasę. Ale w końcu przecież się z tą telewizją dzielą no nie ?. Teraz należy się spodziewać masowych pielgrzymek do kina młodzieży w ramach lekcji religii, szkoda 15 zeta lepiej było poczekać i pooglądać to "dzieło" w TV. Pozdrawiam.

Cycoslav

nie można się nie zgodzić, film bez polotu, płytki i schematyczny i nawet jego podniosły, patetyczny charakter wiele w tej kwestii nie zmienia, mimo wszystko oglądnąć można ale osobiście polecam iść na Siedem Dusz a nie na to :-P

ocenił(a) film na 1
tofik746

Niestety, strasznie się wynudziłem.

Miałem wrażenie jakbym oglądał slajdy bez osoby tłumaczącej ich zawartość - coś w stylu zlepku kiepsko zmontowanych scen z życia księdza. Zdjęcia Kędzierskiego były w miarę, w miarę, a muzyka, choć nazbyt patetyczna i hollywoodzka(przydałby się trochę skromniejszy soundtrack), nie powodowała "krwawienia uszu". Aktorzy odwalili przyzwoitą robotę, ale nie widziałem żadnego sensu w występach Glempa, Komorowskiej i Kaczora - niewiele wnosiły do fabuły i były kompletnie nieprzekonujące, zwłaszcza, że od lat 80. minęło już "parę" latek i towarzystwo grające siebie wygląda po prostu staro.

Byłem załamany przedstawieniem postaci - i to ma być produkcja o tzw. "walorach edukacyjnych"? Nie dość, że dźwięk był niewyraźny i 1/4 dialogów ginęła gdzieś w tle, to wszystkie postaci były wprowadzone ot tak, a co najgorsze - w ogóle nie zadbano o ich rozwój, jak np. postać matki, która traci syna(nawet imion ani nazwisk nie zdołałem zapamiętać!).

Nie pamiętam połowy filmu, a widzem jestem dość cierpliwym - oto co film potrzebuje: wycięcia niepotrzebnych scen, GRUNTOWNYCH poprawek montażowych(amatorsko zmontowana scena końcowa, przejścia były wręcz obciachowe - szybkie zaciemnienia ni z gruchy ni z pietruchy), wywalenia przerywników z materiałami archiwalnymi(ludzie, zdecydujcie się, czy robicie dokument, czy fabułę!), zmienienia ścieżki dźwiękowej, itd.

Jeżeli mieli zrobić dramat, to mogliby chociaż zadbać o nadanie mu jakiegokolwiek tempa! Nie mam na myśli, żeby podwoić ilość scen pościgów, ale nadanie właściwego DRAMATYZMU. Przykład: "Notatki o skandalu" - trzyma w napięciu jak diabli dzięki sile kreacji aktorskich, muzyce, schludnemu montażowi i bardzo dobrej reżyserii.

martns

Imion i nazwisk rodziców Popiełuszki nie podali więc jak mogłeś je zapamiętać? to po pierwsze. po drugie co do montażu też sie nie zgadzam według mnie to bardzo dobrze zrobione, a przerywniki z materiałami archiwalnym są potrzebne, bo jakbyś nie zauważył jest to film biograficzny. trzecia sprawa nie oczekuj po filmie historycznym, tego że będzie w stylu"Notatki o skandalu"które nawiasem mówiąc pozostawiają wiele do zyczenia(nie wiem co to było, ale napewno nie dramat, poprostu kiepski film, a Popiełuszko jak najbardziej udany)

martns

zgadzam się w 100% z Tobą!

przejścia amatorskie, sceny dziwnie ze sobą nieraz niepołączone, miałem wrażenie, że za montaż filmu odpowiedzialny jest jakiś laik, ale i od strony fabularnej i merytorycznej też szału nie było. Gdyby Popiełuszko nie był taki sławny film miałby dużo gorsze opinie.

tofik746

ludziska co wy za argumenty podajecie naprawde już nie macie sie do czego przyczepić to wymyślacie jakies tandetne argumenty

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Akurat w tej kwestii wszyscy 'na nie' mają rację; montaż to najsłabsza strona tego filmu.

Mr_Mey

akurat co do popiełuszki nie macie sie do czego przyczepić to na siłe przytaczacie bzdurne argumenty

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Oceniłem ten film na 7/10. Dałbym więcej, ale ten montaż, choć to standard w naszym kinie, jest po prostu zły.

Cycoslav

Popiełuszko mi się podobał o wiele bardziej niż "Katyń" miszcza Wajdy, w którym nie przedstawiono kilku kluczowych faktów, a za to przeciągali mało ważne wątki o których wiedzą wszyscy, jak i bardziej niż filmy o Papieżu, w 100% zasłodzone...

ocenił(a) film na 1
justyna_74

"Katyń" miał przynajmniej przyzwoite zdjęcia, niezły montaż i dobrą ścieżkę dźwiękową(no bo to Penderecki - i tyle, jemu się kicha nie zdarza). Co do reszty, to można dyskutować. Końcowa scena jednak zrobiła na mnie niezłe wrażenie, ale bardziej dzięki stronie wizualnej niż samemu faktu, że to się właściwie stało.

Ale w "Popiełuszce" nie ma wątpliwości - montaż jest amatorski, a każdy inny element potrzebuje co najmniej małej poprawki i to nie takiej kosmetycznej.

martns

Istnieją dowody, a wczesniej przypuszczenia, że kościół wiedział o stopniu rozwoju agenturalnej wokół księży, a w niektórych diecezjach nawet dokładnie i bardzo dobrze. Pojawiają się głosy w roku 2009 odnośnie księdza Popiełuszki. Jak myslicie dlaczego? Czy tylko dlatego, że to jest rocznica? Dlaczego robi się tak wielką promocję filmu na plakacie którego aktor grający głównego bohatera mówiąc we współczesnym stylu "metro", w tle szata graficzna z Bonda 2006 Casino Royal? Jak dla mnie do dobry czas dla kościoła aby po pierwsze zainteresować społeczeństwo w dobie Wielkiego Postu tematyką związaną z PRL-em, cierpieniem krzywdą itp. Może ciężkim oskarżeniem byłoby powiedzenie, że kościół celowo pasie się na dramacie prostego człowieka, którego można było ocalić przed śmiercią, ale coś w tym jest, że wraz z promocją tego filmu na posiedzeniu Episkopatu Polski przy wyborze nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski pojawia się sformułowanie o zamknięciu jakiejkolwiek lustracji dla księży w Polsce - ta sprawa dla kościoła jest zamknięta.

Minie 20, 30 lat, odejdą ludzie z piętnem agenturalnej przeszłości i czy wtedy kościół w Polsce będzie opierał się dalej na wydazeniach z czasów komunizmu? Nie widzę koncepcji na przyszłość.