koleś z filmwebu chyba za bardzo poszedł w stronę Kuby Wojewódzkiego i bez oporów stawia swoją recenzję pełną dość odległych jeśli chodzi o sposób mówienie o filmie. Z ust redaktora poza lejącym się gęsto szambem prawie nic więcej nie można się domyśleć. Zapomniał chyba jak się pisze recenzję, bo zapomniał o wielu aspektach, które ten film wyróżniają, czyli chociażby muzyka, montaż scen, praca kamery, czy chociaż efekty gore (no tu pewnie bym się zgodził, że nie do końca udane). Wyróżniająca się rola Pawła Tomaszewskiego (Zolo), również została zapomniana. Autor recenzji zarzuca jej, że nie weszła w horrorowy schemat. Pewnie jakby mówił o jakimś amerykańskim filmie, by powiedział, że zbyt trzyma się schematu i to nic nowego. Chociaż nie mówię, że film Grzegorza Kuczeriszka jest idealny pod względem technicznym. Czasem trochę zbyt rozrzucona obsada przeszkadza w śledzeniu akcji, a motywy krzątających się duchów nie mają zbytniego sensu. Zjechanie w recenzji na dodatek nowatorskiej i ciekawej "Piły" i przyzwoitego (5) remake,u "Teksańskiej.." jest trochę po za dobrym smakiem, bo jak mi się dobrze zdaje reżyserowi jedynie chodziło o klimat tamtych filmów, a wzorowanie się na fabule. Przemyślenia twórcy "Pory Mroku" nie poszły w las i mamy przyzwoicie pokazany Dolny Śląsk w całej swej strasznej okazałości. Reżyser chyba nie próżnował i obejrzał inny polski horror Hienę, która miała podobną scenerie. Co do samej fabuły to jednak można się trochę przyczepić, bo jak na początku wiadomo o co chodzi, w środku mamy mały chaos, a na koniec jak już się wydaje, że wszystko pójdzie w stronę historii z "Kluczu do koszmaru", mamy zbytnie przekombinowanie akcji i całej historii, co wprawia widza w zamieszanie. Jednak i tak twierdzę, że mamy tu do czynienia z filmem przyzwoitym, a jedynym mankamentem naszych twórców jest może zbytnie odwracanie się na kolegów za wielkiej wody oraz brak doświadczenia. Myślę, że z czasem polskie kino przełamie te dwie bariery i uda mu się stworzyć swe niepodległe kino.