tania podroba amerykanskich horrorow. gowno jakich wiele. dotrwalem do konca tylko dlatego bo to byl polski film. plus za to ze scenariusz sie nawet troche kleil(bo juz akcja w filmie nie). i to jedyna jego zaleta. ogladajac go samemu o 2 nad ranem w ciemnym pokoju i inne warunki spelnione nawet na chwile nie mialem dreszczu ani nic mnie nie zaskoczylo. zdjecia marne i te glupie wstawki pojawiajace sie co chwile (ta niby podprogowosc ktora byla np. w ringu - tylko tam z sensem) tylko wkurzala. zmarnowany potencjal, dobre ciekawe miejsca, np. tama na zagórzu.. aktorzy nawet sie wczuwali tylko z tego i tak nic sie nie dalo nic zrobic. byloby 2/10, ale jako, ze polski to troche wyzej. chociaz to nie nobel to na zachete. dla porownania proponuje turistas - w podobnym klimacie, a jaka roznica