Jestem świeżo po dwóch filmach: "W pogoni za Amy" i "Poradniku pozytywnego myślenia". Muszę przyznać, że film Kevina Smitha, robiony za śmieszne jak na Hollywood pieniądze po prostu MIAŻDŻY "Silver Linings...". Jestem w szoku jak bardzo gorszy, bardziej płaski i uproszczony jest "Poradnik". Film Smitha jest o wiele bogatszy, ciekawszy, ma ponadczasowy morał, postacie z Affleckiem na czele są o wiele bardziej złożone... cóż wymieniać można długo.
Najbardziej mnie szokuje ilość nagród dla poradnika i brak nagród dla "W pogoni za Amy". A Oscar dla Lawrence to jest po prostu farsa. Przykro mi to mówić, bo lubię tą aktorkę, ale nagrodę otrzymała niezasłużenie... :/ W złą stronę idzie przemysł filmowy, oj w złą...
Oczywiście w końcowym rozrachunku "Poradnik..." wypada nieźle, ale w porównaniu z "W pogoni za Amy" po prostu nie wyrabia.