Coś mi tu "pachnie" Oscarem dla najlepszej męskiej roli drugoplanowej
.
Ch. Waltz (w "Django") za bardzo mi przypominał Hansa Landę (z "Bękartów wojny"). To nie dyskwalifikuje go oczywiście z walki o statuetkę :)
A dlaczego stawiam na De Niro? Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie w "Poradniku...". Dawno nie widziałem tak wybornej gry z jego strony. O ile Waltz "wygrywa" świetnymi dialogami, o tyle De Niro zbiera u mnie "punkty" za rolę typowego (może nawet nieco zdziwaczałego) ojca. Niby nic, ale diabelsko mi się to podobało.
W przypadku De Niro to trochę taki powrót do ciekawszej roli po latach grania w średniej jakości filmach. Waltz po drodze świetnie wypadł u Polańskiego, którego niesprawiedliwie pominięto ostatnio. Jeśli wygra De Niro to bardziej z sentymentu, bo chociaż roli nic nie zarzucam, to wybitna nie była - większa zasługa scenariusza, bo postać chociaż schematyczna była dobrze napisana i tutaj szczęście, że aktorowi się trafiła, bo wielu jego "kolegów" mogłoby być na jego miejscu.