film swietny, swietnie zagrany, haunted house z czyms nowym, czyli osoba 'z zewnatrz', niezla dramaturgia ale....wlasnie ale, zakonczenie bylo troche nijakie a szkoda, bo tworcy mogli wymyslec cos bardziej mocnego, dramatycznego. Jest to jeden z lepszych filmow w tematyce nawiedzonych domow.
STARA FARMA + DUCHY + SEKRET... warto dodać, że to były DOBRE duchy więc po co 'straszyły' nowych mieszkańców skoro później i tak chciały ich pomocy? kilka hop scenek było okej, ale w napięciu nie trzymał, więc nie wiem o jakim napięciu mówicie. Pierwsza połowa może i obiecująco się zapowiadała, ale czym dalej tym gorzej. Podobał mi się wątek Bena i scena ze ścieleniem łóżka, ale wątpię czy takie małe dziecko tak chętnie chciałoby się bawić z trupami;/
Kruki mi się podobały, ale po co one tam były tak na serio? tego chyba nawet twórcy nie wiedzieli, pomyśleli że zrobią trochę klimatu i już...
- za zakończenie, - za 'nowatorstwo' , - za dobre duchy, + za kruki :D (nie wiem czemu ciagle mówili, że to wrony?!, chyba, że ja miałem jakieś dziwne napisy), + za kilka dobrych scen
Zapomniałem jeszcze o bardzo ważnej sprawie, a mianowicie o tym, iż twórcy chyba nie mieli pomysłu na początek (nie mówię o początku filmu, tylko o początku całej tej historii z duchami), bo skoro mieszkała tam sobie cała rodzinka, aż któregoś pięknego dnia pan domu wybił ją co do głowy, to czemu policja jakoś za bardzo się tym nie przejęła, jakoś nie ma o tym nic, tylko skrawek z gazety w sklepie. Nie zastanawiali się gdzie jest ojciec?!
na zakończenie śmiało mogę nazwać to baaaardzo kiepską kalką bardzo dobrego "Amityville".
ocena końcowa = 3