Jako kontynuacja "Fright Night part 2" jest troche gorsza od poprzednika, a mianowicie mamy
troche mniej klimatu, troche mniej akcji i troche mniej błyskotliwości poprzednika. Ale to ostatnie
jest do wybaczenia, bo na dobrą sprawę poprzednik już wykorzystał materiał w całości.
Muszę przyznać iż początkowo spodziewałem sie sequela w stylu "Powrótu żywych trupów 2"
gdzie skopiowano wszystko co sie dało w gorszym wydaniu. I film tak sie zaczyna.
Charley trafia do psychiatryka, kompletnie z dupy. W ogóle to co sie stało z Amy? Nie zostaje
wspomniana w filmie ani razu. Poza tym film kopiuje już scenę gdy nasze wampiry "wprowadzaja
się" do nowego domu.
Jednakże później film okazuje się być znaczie, znacznie lepszy. Nie jest to zrzynka a przeciwnie
film robi sie ciekawy. Poznajemy naszą wampirzycę. I tu pojawia sie typowy schemat dla sequeli
gdzie siostra/brat/krewny antagonisty z jedynki sie msci. Tak jest i tutaj. Spodziewałem sie że
Regine będzie żeńską wersja Jerry'ego jednak nie... jak na wampirzycę przystało jest tajemnicza,
zmysłowa i interesująca. Tak samo jej towarzysze są do zapamiętania, zwłaszcza ten koleś który
je owady i cytuje ich nazwy.
Intryga filmu jest rónież udana, bowiem Regine zamierza Charliego zamienić w wampira co
powoli zaczyna robić. I jego przemiana jest ciekawie pokazana.
To co jednak spodobało mi sięnajbardziej to fakt iż rozwój postaci w tym filmie jest świetnym
zwieńczeniem po poprzedniku. Charley i Peter bardzo się zmienili i w tym filmie już 100% można
ich polubić. Zwłaszcza Peter z bufoniastego tchórza zmienił się w bardzo zabawną i sympatyczną
postać. Użyto też jego programu w jedny mz wątków kiedy Regine zwyzajnie go wygryza. To
naprawde było dobre posunięcie.
Ogólnie "Fright Night part 2" ma braki w tym co miałą pierwsza część ale nadrabia je innymi
zaletami. Fani pierwszej części nei powinni być zawiedzeni.