Cześć, jestem po wczorajszym seansie tego filmu w ramach Neria Off Festival w Krakowie i nasuwa mi się kilka przemyśleń; czy komuś z Was także nasunęły się pewne podobieństwa pomiędzy Closet Monster a Donnie Darko? Lubię ten klimat filmów... W szczególności motyw zatarcia granicy pomiędzy fabułą, która obiektywnie wydaje się realna, a fabułą-fikcją toczącą się w głowie głównego bohatera. Też macie podobne wrażenie?
mi na myśl cały czas wracał Xavier Dolan... genialne wykorzystanie muzyki, każdy kadr dopieszczony, niektóre sceny to majstersztyk! naprawdę świetny film.
Też miałam skojarzenia z Dolanem! Zwłaszcza muzyka, bardzo w jego stylu. Ale film był zdecydowanie utrzymany w lżejszym klimacie niż ostatnie dzieła Xaviera. I chyba przez to jeszcze bardziej mi się podobał, świetna historia o odkrywaniu własnej tożsamości i radzeniu sobie z demonami z przeszłości. Niesie pozytywny przekaz :) Poza tym przepiękna Nowa Funlandia.
Chyba wiem, co chcesz przekazać pisząc "utrzymany w lżejszym klimacie", jednak przyznaj, że niektóre sceny były stosunkowo mocne. Odczucia bohatera były przedstawione w sposób znacznie bardziej obrazowy niż u Dolana w jego wcześniejszych filmach. Co do pozytywnego przekazu, to ogólnie tak - ale np. scena rozmowy z matką, gdy ta sucho stwierdza jakie jest życie Oscara była trochę dokująca, choć niewątpliwie szczera. Mnie zaintrygowała zwłaszcza pierwsza i ostatnia scena, obie jak zapowiedzi tego, co się wydarzy - jak wiedźmy w Makbecie (wiem, wiem, zbyt daleko idące porównanie :-))
Według mnie ten film był fantastyczny. Pierwszoplanowy aktor miał lepsze i gorsze momenty, ale zdjęcia, muzyka, historia, montaż najwyższej klasy. Coś w tym jest z Dolana.
Tak, zwłaszcza muzyka była świetnie dobrana. Wprowadzała w odpowiedni nastrój, stan umysłu głównego bohatera.
Masz rację, było kilka raczej dołujących dialogów, ale (przynajmniej dla mnie) pomimo tej ponurej treści niektórych scen i tak nie poczułam się zdołowana- wręcz przeciwnie. Dlatego ten film tak mi się spodobał. Przedstawił różnego rodzaju ciężkie przejścia jako integralną część życia, przez którą wcale nie należy się załamywać. Natomiast niektóre sceny z filmów ,,Mama'' czy ,,Na zawsze Laurence'' pozostawiały autentyczne uczucie doła :D Mam nadzieję, że to co napisałam ma jakiś sens.
Warte uwagi są te symboliczne znaczenia niektórych scen, widać że reżyser wiedział co robi. Nawet tekst w pierwszej scenie, że na cmentarzu będzie otoczony przez ''sexy ladies''. Albo scena z pokazywaniem paznokci. Niestety przeoczyłam w jaki sposób Wilder spojrzał na swoje :P
Tak, to co piszesz jest sensowne :)
A Wilder spojrzał tak, że Oscar się zawiódł, jeżeli dobrze pamiętam.
Nie wgłębiajmy się jednak w wątek dla tych, którzy filmu jeszcze nie widzieli ;)
Też nasuwały mi się takie podobieństwa, ale dla mnie przede wszystkim było to połączenie kina jakie lubię - Wyśnionych Miłości z trochę demonicznym Donie Darko. Muzyka rzeczywiście świetnie dobrana!
nie wiem czy zwróciliście uwagę na to jak bardzi aktor grający wildera jest podobny do nicolasa z wyśnionych miłości. oboje mają kręcone blond włosy i taki charakterystyczny wyraz twarzy. ogólnie cała postać wildera, jego zachowanie i sposób w jaki działa na głównego bohatera jest jakby żywcem wyjęty z wyśnionych miłości.