Miłe zaskoczenie, szczególnie dla fanów kina sci-fi !!
Podczas, gdy mój 11-letni brat śmiał się z żartów galaratkowatego kretyna (który przyznam rozkładał i mnie na łopatki), ja turlałem się ze śmiechu ze wszystkich nawiązań do klasyki, począwszy od niezłej sceny nawiązującej do „Bliskich spotkań trzeciego stopnia” (ta z komunikacją za pomocą muzyki), przezabawną sprzeczkę generałów-idiotów w pokoju stylizowanym na War Room z „Dr Strangelove…” Kubricka, poprzez klasykę dalszą („Wojna światów”, „Blob” „Mucha” – ta starsza, z lat 50), czy bliższą („Dzień niepodległości”). Polecam fanom starego, dobrego kina sci-fi – ubawią się jak nigdy !!
Moja ocena - 6/10