Fantastyczna Czwórka- wiemy jak się skończyło :( Zamiast zwykłych nastolatków dostaniemy sceny jak z Spidermana - nagły przyrost mięśni i siły:) Ich kostiumy to jakaś nanotechnologia z kosmosu :D
Boli mnie to że będzie taki nacisk położony na ich nastoletnie, miłosne i dyskryminujące życie... wolałem jak byli starsi w serialu, nie tacy głupi gówniarze. Plus kurde, każdy mógł dotknąć tej skały i dostać supermocy? Co jest kuzwa???
Spiderman od lat jest nastolatkiem w filmach i też mnie to zawsze drażniło. Ale jaka historia taki target.
Jedni twierdzą,że w końcu znalazł swoje prawowite miejsce wśród bohaterów MCU a inni,że jest tam zupełnie nie potrzebny. Mnie jakoś drażnił bardziej niż bawił, ale czekam na solowy film, może jakoś bardziej go polubię :) Do HP to jeszcze mu daleko :D Ale to trochę inna liga.
Podobne odczucia. Trudna młodzież, przyrost mocy (ta scenka z ciosem z główki to miał być niby substytut Mięśniaka i Czachy?), smutne scenki szkolne, moc z meteorytu i mroczna jaskinia Zordona - co oni z tego zrobili? I oni chcą od takich młodzieżowych smętów gładko przejść do radosnej nawalanki na megazordy - powtarzają błędy "Fantastycznej czwórki" 2015.
Mój entuzjazm mocno ostygł. Cranston ponoć mówił, że czeka nas zmiana tonacji jak między "Batmanem zbawiającym świat" z 1966, a "Mrocznym Rycerzem" Nolana. Moim zdaniem ta transformacja powinna się zakończyć na etapie Burtona - zbyt poważne podejście może zniweczyć ten film.
PS. Czy w obrazku Rity samodzielnie atakującej wojowników Wam również coś nie pasuje? W serialu zawsze miała od tego sługusów ze Złotym na czele. Skoro w filmie Złoty ma się również pojawić, to czemu Rita woli sama się narażać zamiast skorzystać ze swoich sługusów?
Nawalanka zordami w kształcie dinozaurów, które połączą się w większego, kolorowego robota przedstawiona na poważnie - takie połączenie IMO zwiastuje raczej niezamierzoną śmieszność. Choć z drugiej strony posępne japońskie filmy o "Godzilli" też mają swoich fanów, a spójność tonacji jest lepsza od nadmiernego kontrastu.
P.S.
Doprecyzujmy. Pisząc o "radosnej nawalance" miałem na myśli energiczne starcia jak choćby w "Pacific Rim". Spotkałem się jednak z komentarzami opisującymi je jako właśnie te walki przedstawione na poważnie. Chciałbym się zatem upewnić - nie piszemy o tym samym inaczej to po prostu nazywając?