Nawet jako dziecko nie byłem w stanie strawić Power Rangers - już wtedy wydawało mi się porażająco głupie (sorry - to w stronę fanów). Dziwię się, że znaleźli się sponsorzy - nie przypominam sobie, aby którykolwiek film o PR przebił się na rynku.
Przepraszasz fanów? To jakbyś przepraszał smarkule za stwierdzenie, że Bieber to dupa, nie artysta.
Ten serial zawsze był mega kaszaną. Powtarzające się wątki, żałosne kostiumy, zabawki zgrywające nieudolnie wielkie roboty, dwa kompletne ćwoki kontrastujące z porządnymi ślicznymi rangersami, ta rozmyta gęba grubasa w tubie, pierwowzór nicki minaj głównym wrogiem... Nie, w tym nie było nic dobrego. Może oprócz kitowców, do śmiechu.
Jeśli film odniesie sukces to dlatego, że będzie mało Rangersów w Rangersach. Bo jak mówią, z g**** bata nie ukręcisz.